dziewczyna 09.03.2008 22:19
Mam pytanie odnośnie wyzwisk.
Mam 14 lat.
Kiedyś (już jakiś rok temu) byłam wulgarnym człowiekiem i tak też się zachowywałam.
W obecności koleżanki wyzwałam w obraźliwych i wulgarnych słowach inne dwie koleżanki a nawet kiedyś dziewczynę mojego kuzyna przy mojej mamie...
Wiem, że to było okropne, ale i tak te osoby nigdy nie dowiedziały się o tym, że tak o nich powiedziałam, a w rozmowach z nimi i w stosunku do nich zawsze byłam miła, nie okazywałam im nienawiści czy niechęci. Zadośćuczynić, przeprosić ich nie mogę, ponieważ one o niczym nie wiedzą, a przecież nie będę im mówić, jak kiedyś o nich powiedziałam. Czy muszę się z tego wyspowiadać? Czy mogę potraktować to jako szczeniacki wybryk? Dzisiaj już nie jestem taka, jak kiedyś i zrozumiałam, jak bardzo się myliłam w swoich osądach... Dzisiaj wiem, że to było bardzo niesprawiedliwe i bardzo dziecinne. Wiem, że kiedyś spowiadałam się, że "wyzywałam kogoś bliskiego" ale było to o zupełnie innej osobie i nie pamiętam też, czy spowiadałam się z wyzwisk adresowanych do innych osób... Teraz źle się z tym czuję, a wyspowiadać też się nie bardzo mogę, bo spowiadałam się tydzień temu, dzisiaj spowiadałam się z zapomnianych ciężkich grzechów, a te wyzwiska przypomniały mi się dopiero wtedy, kiedy przyszłam do domu... Czy był to grzech ciężki? W końcu raczej nie skrzywdziłam tych osób, o których tak się wyraziłam, bo one nigdy się o tym nie dowiedziały i nie dowiedzą.