04.03.2008 21:08

jestem kompletnie zalamana. nie moge pojac, jak ktos, kto kto zapewnial o milosci i nic nie wskazywalo na to, by bylo inaczej, nagle tak po prostu z dnia na dzien znajduje inna i odkochuje sie? doslownie, z dnia na dzien. kochal mnie od zawsze (tj od 4 lat), zawsze wierny, zawsze uczynny itd itd dlugoby tu wymieniac i nagle... ja zaslepiona nie bylam. to nie tak. gdzie jest Bog? czy przy mnie cierpiacej? modlilam sie, dziekowalam Bogu za te milosc. blagalam teraz caly czas, by mi jej nie odbieral. co sie stalo? pojac nie moge. ale stalo sie. wiem,ze nie ja jedyna w takiej sytuacji, ale serce tak mi rozrywa. jak wierzyc w milosc? jak ja rozpoznac? jak? ja juz nie wiem. nic nie wiem. ktos mi odpisze, ze zal przemawia przeze mnie itd. ja juz nie mam sil na to wszystko. kiedys spotkalam kogos, kogo pokochalam i smierc mi go zabrala. teraz to. ja juz nie wiem. wiem,ze czlowiek ma wolny wybor i on mial prawo tak postapic, ale czy dobrze zrobil? ja czuje, ze nie. wniosek:pewnie nie kochal prawdziwie. ale jak tu nie uwierzyc, gdy biegal nawet do kaplana radzic sie co do nas. nie moge pojac. z dnia na dzien to peklo i czuje sie jakby ktos umarl mi najblizszy. trudno mi sie z tym pogodzic. czuje, ze zrobil zle. milosc prawdziwa i na zawsze-nie wiem czy cos takiego istnieje juz.radzilam sie Boga co do tej milosci i uslyszalam,ze mam ja przyjac,ze mam dac mu szanse. zrobilam tak. i teraz mam bol, lzy,rozdarte serce.

Odpowiedź:

Cóż powiedzieć... Chyba tylko współczuć. Bo sytuacja, w której świat się zawalił na pewno do łatwych nie należy. Ale...

Nie obwiniaj Boga za decyzje człowieka. To przede wszystkim. Jasne, Bóg dopuścił, że ktoś Cię zranił. Ale nie zdecydował za niego. Teraz na pewno jest jakoś przy Tobie. Bo zawsze jest z tymi, którzy cierpią - głodnymi, bezdomnymi, chorymi czy zagubionymi przybyszami...

Czy to, co rzekomo od Boga słyszałaś, było rzeczywiście Bożym wskazaniem? Mało prawdopodobne. Tak naprawdę pewni możemy być tego, co powiedział nam przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa. A wiec tego co uczy Kościół. Wszystkie inne sprawy to raczej kwestia naszych odczuć. Ale niekoniecznie rzeczywistej Bożej obietnicy, w której można złożyć swoją nadzieję...

Ludzie dość często mylą swoje przeświadczenie z wolą Boga. Najlepszy tego dowód w tym, że ostatnio ten problem kilka razy się w naszym serwisie powtórzył. Z takiego myślenia rodzą się czasem zarozumiałe twierdzenia, ze ktoś wie lepiej niż Kościół bo mu Duch Święty osobiście powiedział, a czasem tego rodzaju pretensje. Ale to nie problem po stronie Boga. To nasze błędne przeświadczenie, że zdanie z otwartego na chybił-trafił Pisma Świętego czy wewnętrzne odczucie jest wolą Bożą...

Na zakochaniu odpowiadający sie niespecjalnie zna. Ale podejrzewa, że do odejścia nie doszło z dnia na dzień. marna to pewnie pociecha, ale staraj się pamiętać, ze ktoś kto udaje zakochanego i kombinuje z kimś innym nie jest wart tego, by z nim iść przez życie.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg