katecheta z
29.02.2008 15:13
Witam
Pytanie dotyczące V przyk.
Jedna z zasad mówi "nidy nie wolno pozbawiać życia jednej osoby aby uratować życie innej"
Jak zatem podejść do takiej sprawy: Ktoś chce dobrowolnie oddać np swoje serce drugiej osobie (ojciec synowi).
a) czy jest to dopuszczalne
b) czy lekarz ma prawo podjąć się takiej operacji
Kiedyś oglądałem taki film (nie wiem czy oparty na faktach) który krótko stresczę:
Pewna kobieta musiała mieć przeszczepiony (chyba szpik) dawcą mógłbyć tylko ktoś bliski. Była to osoba adoptowana ale po długich poszukiwaniach znalazła matkę bilogiczną, która zdecydowanie odmówiła. Zmieniła jednak zdanie ale po operacji zmarła. Okazało się że ciężko chorowała a ta operacja ją zabiła czego nie przedstawiła lekarzom. Czy zatem:
c) jej czyn należy uznać za bohaterski jak np O. Kolbego
d) jak to ocenić w odniesieniu do dwóch pierwszych pytań
e) czy narażanie swojego życia (przykład Salety) dla ratowania kogoś jest też czymś złym
f) gdzie leży granica poświęcenia swojego życia dla ratowania innych
Pozdrawiam katecheta z
Odpowiedź:
Nie ma zasady brzmiącej "nigdy nie wolno pozbawiać życia jednej osoby, aby uratować inną". To uniemożliwiałoby policji strzelanie do uzbrojonych bandytów...
Czy można ratować czyjeś życie poświęcając własne? To zależy. W pewnych okolicznościach tak. Np. gdy żołnierz decyduje, że będzie osłaniał odwrót kolegów i jest przekonany że przy tym zginie. Jeśli wie, że to moze uratować życie kolegom, a bez tego i on i reszta zginą, jest bohaterem. Jednak nie ma zgody na to, by ktoś oddawał swoje narządy skazując się na pewną śmierć. Na czym polega różnica?
Chodzi o rozważenie, czy konkretny czyn przynosi więcej dobra niż zła. Np. gdy policjant strzela do uzbrojonego bandyty zagrażającego innym, na szali jest życie bandyty i zwykłego przechodnia. Oczywistym jest, ze życie niewinnego jest bardziej cenne. Bandyta sam sytuację sprowokował. Żołnierz ratując kolegów oddał swoje życie dla ratowania życia kilku innych osób. I nie było innego wyjścia. Mógł przy tym liczyć, przynajmniej teoretycznie, na możliwość poddania się. Podobnie strażak wchodząc do płonącego budynku ryzykuje własne życie, mając nadzieję na uratowanie innych. W takich wypadkach dobro (chęć ratowania innych) i zło (narażanie własnego życia) co najmniej się równoważą.
Przy zgodzie na przeszczep pojedynczego organu (prawo na to nie zezwala) mielibyśmy na szali pewną śmierć jednego i hipotetyczne życie drugiego. Bo jak wiadomo, przeszczepy nie zawsze się przyjmują, a ludzie po nich najczęściej i tak stosunkowo szybko umierają. Nawet gdyby ktoś chciał rozdysponować wszystkie swoje organy, na coś takiego nie można się zgodzić. Bo szansa na uratowanie nawet kilku ludzi (nikt im nie zagraża, są w niebezpieczeństwie z powodu choroby) nie równoważy pewnej, niepotrzebnej śmierci zdrowego człowieka.
Konkrenie:
a) nie jest dopuszczalne oddanie organu niezbędnego do życia; można oddać organ podwójny (np. nerkę)
b) lekarz nie ma prawa podjąć się takiej operacji, zresztą zabrania tego prawo
c) oddanie szpiku w normalnych warunkach nie jest groźne dla zdrowia. Kobieta mogła myśleć, ze mimo wszystko sie uda. Ostatecznie przed pobraniem szpiku powinna być zbadana.
d) lekarz musi rozważyć wielkość ryzyka i dokonać bilansu zagrożenia i ewentualnych zysków
e) Saleta oddał nerkę. A z jedną nerką można żyć, wiec nie ma prblemu zgody na śmierć.
f) O tym napisano już wyżej.
J.