wątpiący 21.02.2008 12:59

W swoich wypowiedziach Odpowiadający kilkakrotnie wspominał, że Pan Bóg dopuszcza by człowiek popełniał zło by poznał całe paskudztwo zła. By po prostu przestało go pociągać. (to w kontekście życia wiecznego)
Tylko jak patrzeć na zło, którego człowiek zaznaje od innych, gdy człowiek nic nie zawinił lub niewiele zawinił? Na przykład, jeżeli ktoś miał rodzica alkoholika, to co z tego, że pijący rodzic poniesie tego konsekwencje w doczesności czy w wieczności? Przecież tego doznanego zła nikt i nic nie naprawi.

Odpowiedź:

Pisałem nie tyle, że Bóg pozwala czynić zło, ale pozwala doświadczać zła, czyli być jego ofiarą. To jednak co innego...

Dlaczego cierpią niewinni? Po pierwsze dlatego, że nie ma prostego przełożenia między osobistym grzechem a cierpieniem. Bóg pozwala doświadczać skutków zła wszystkim ludziom, niezależnie od ich osobistej winy. Po drugie, nie ma ludzi zupełnie bez grzechu. Nie znaczy to, ze cierpienie jest karą za osobiste grzechy, ale o to, że nie ma ludzi zupełnie bez winy.

Bóg patrzy na nas jak na wspólnotę swoich dzieci i czasem uczy jednego poprzez doświadczanie drugiego.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg