Krzysiek 16.02.2008 16:03
Mam problem. Moja babcia coraz gorzej się czuje, ja byłem zapalonym władcą filmów sf a babcia modliła się kiedy mogła. Jak zaczęła się źle czuć to uświadomiłem sobie, że niedługo odejdzie, boję się, że kiedyś zostanę sam a potem wpadnę już w i tak rozwijającą się przez ten problem depresje. Widzę przed oczami jak leżę stary i powoli zanikam, potem tylko pustkę czuję w mych oczach a wszystko co tak kochałem, mama, siostra, babcia,dziadek to były tylko kawałki mięsa odziane w skórę a sam nie jestem inny.
Boję się iść porozmawiać z księdzem, gdyż uczy on w mojej szkole,
chciałbym z kimś otwarcie o tym pogadać, spróbowałem z mamą, może pójdę do psychologa i on mi pomoże. Zadaję tyle pytań a nie znam żadnej odpowiedzi :( Dochodzę co chwilę do wniosku, że czas leci szybko a ja jestem tylko jego kawałkiem, nic nie znaczącą jednostką, kiedyś żył i przepadł a jedyne co z niego może zostanie to pamięć w jego rodzinie co i tak nie jest pewne :( Szukam odpowiedzi w bibli, zadaję pytanie i otwieram przypadkową stronę, czekam na odpowiedz Boga. Ona nie przychodzi. To co wcześniej robiłem straciło sens, po co żyć jeśli i tak się umrze. Może śmierć to jedyny sposób na zakończenie tej ciemnej bajki :( Boję się o życie bliskich, staram się nie odstępować ich na krok. Nie chcę, aby zostały same i przez to zginęły od jakiegoś idioty z nożem czy pijanego kierowcy, jak już to chcę zginąć razem z nimi, nie czekać na własną śmierć ze starości. Życie straciło dla mnie sens, nie wiem co się stanie =, gdy ktoś umrze a ja zostanę z tą myślą. Pamiętam, że samobójcy nie zostaną wpuszczeni do nieba, ale co mi z tego jak nie wiem czy ono istniej. Lepiej skończyć swoją egzystencje zanim przyjdzie wybierać i patrzeć na śmierć innych? Dzisiaj widziałem jak karawan czeka na zwłoki z kościoła, tyle został z człowieka nie chce czekać aż to sam spotka mnie. Koledzy żyją spokojnie a ja nie mogę! Po co stwarzać, jak się czeka potem na tego zniszczenie. Człowiek, kupa mięsa która zamieni się w pył :( Jak to mówi mój kolega: z prochu powstałeś to się otrzep.
Czemu ja nie jestem tak spokojny, nie chcę tak żyć.