Belinda 25.03.2024 19:10
Trapi mnie kwestia zmiany nazwiska po ślubie.
1. Czy w religii katolickiej jest ona obowiązkowa? Jeśli tak, to oczywiście zamierzam zmienić nazwisko po ślubie. Tyle, że na dwuczłonowe. Dajmy na to (nie będę tutaj podawać mojego prawdziwego oczywiście) Kwiatkowska - Bochenek. Kwiatkowska (po rodzicach), Bochenek (po mężu). Moja mama ma dwa nazwiska, jedno rodowe, drugie po moim tacie. Czy to coś niewłaściwego (rozum mi podpowiada, że nie).? Tylko jak Kościół na to patrzy?
2. Drugi przypadek - kobieta decyduje, że chce pozostać przy swoim i nie przyjmuje nazwiska męża. Słyszałam, iż pewien ksiądz w internecie pytany o radę mówił, że to nie w porządku, że nie chce ona oddać własnego nazwiska. Czy to prawda? Pewnie jeszcze dochodzi kwestia ewentualnego zgorszenia (że ludzie pomyślą, iż żyją bez ślubu, w konkubinacie.) I zapewne też chodzi o jedność małżeńską. Czy traktować wypowiedź tamtego księdza jako oficjalne nauczanie Kościoła i nakaz religijny, biblijny od Boga czy jako pojedynczą opinię?
3. Trzeci przypadek - czasami bywa i tak, że mąż przyjmuje nazwisko żony albo dwuczłonowe. Czy z perspektywy religijnej i moralnej jest to coś złego? Jeżeli to niewłaściwe, to czy chodzi o poddaństwo jakim Bóg "ukarał" Ewę?
Kościół nijak do tego się nie odnosi. Akceptuje zarówno zmienianie nazwiska, jak i niezmienianie czy używanie obydwu. Zarówno jeśli chodzi o kobietę jak i mężczyznę. Zresztą w wielu społeczeństwach istnieją w tym względzie nieco inne rozwiązania niż u nas. Kościół wszystkie je szanuje i akceptuje.
J.