karolina 11.01.2008 16:13

Nurtuje mnie pewna sprawa. Otóż przeczytałam wcześniej kilka pytań o rastafarianizm, odpowiadający napisał, że jeśli w muzyce reggae o przesłaniu rastafariańskim nie ma wulgaryzmów ani bluźnierstw, to raczej nie ma powodu, aby uznać to za niewierność wobec Boga. A jak sprawa ma się do piosenek o marihuanie? Czy słuchanie takich piosenek to grzech? Zaznaczam, że nie popieram palenia marihuany i sama nie palę oraz nie mam takiego zamiaru, a piosenek słucham raczej ze względu na samą muzykę niż na tekst...
2. Wiem, że portal wiara.pl nie zajmuje się recenzjami piosenek, ale mam problem, bo w pewnej piosence (reggae) znajdują się takie słowa: "Chwała ci Selassie, niech Watykan się pali" Są to zapewne obraźliwe słowa, ale ja słuchając tego, nie miałam intencji obrażania Boga ani Kościoła, kiedy pojawiało się to zdanie, przesuwałam dalej, tak, żeby tego nie słyszeć, chociaż kiedyś często słuchałam całej piosenki razem z tym zdaniem. Mam teraz wyrzuty sumienia, że popełniłam grzech ciężki, bo dobrze wiedziałam, co będzie tam śpiewane, a mimo to słuchałam, bo podobała mi się muzyka... Kiedyś (w wakacje) w rachunku sumienia przeczytałam, że słuchanie rastafariańskiej muzyki reggae, to grzech, z którego należy się spowiadać, więc się z tego wyspowiadałam. Ale jakiś czas potem naszły mnie wątpliwości, że dlaczego trzeba się spowiadać ze słuchania muzyki innych wiar, skoro to tylko muzyka, która nie ma na mnie żadnego wpływu i nie zmieni mojego nastawienia do Boga i wiary katolickiej? Słucham reggae wyłącznie dla przyjemności, a od katolickiej wiary odchodzić nie zamierzam i palić marihuany również. Jeśli już miałabym brać jakiś przykład z rastafarian, to chyba tylko pokojowe nastawienie do świata i ludzi.

3. Wiem, że oni wierzą w Jah i często słucham piosenek, w których piosenkarze go wychwalają. Podoba mi się to, że oni tak kochają swojego boga i wychwalają go właściwie przy każdej okazji i to pobudza mnie do tego, abym jeszcze mocniej kochała Boga, Tego, w którego my katolicy wierzymy, czy takie podejście nie jest grzechem? Często też, gdy jest jakaś piosenka o Jah (np. Jah jest prezydentem) zamieniam to na Bóg lub Jezus, czy takie praktyki nie są grzechem? (Zaznaczam, że dla mnie Jezus i Bóg nie jest jednoznaczne z Jah, zamieniam te słowa, żeby one brzmiały zgodnie z moją wiarą, bo dla mnie to Bóg jest Najwyższym Prezydentem.)

Odpowiedź:

Częste słuchanie czy śpiewanie piosenek zachęcających do zła na pewno nie pozostaje zupełnie bez wpływu na to, jak człowiek widzi świat. Sprzyja rozmiękczaniu postaw, łagodnieniu ocen. No bo jak nie lubić sprawy, którą ktoś w takiej pięknej (od strony muzycznej) piosence przedstawił? Podobnie zresztą z innymi formami "reklamy". Np. przedstawienie środowisk homoseksualnych jako ciągle prześladowanych przez złych "narodowców" czy "faszystów"... Chrześcijanin powinien jednak o tym wiedzieć. jeśli jest świadomy owego złego wpływu, pół biedy. Bo łatwiej mu się przed nim obronić...

Czy samo wysłuchanie takiej piosenki, bez przejmowania ich idei jest grzechem? Jak wyjaśniano wcześniej ma to większy czy mniejszy wpływ na postawę człowieka. Jeśli jednak nie chcesz tych "idei" realizować, na pewno nie może być mowy o grzechu ciężkim... Po prostu musisz uważać.

Przy okazji warto chyba przypomnieć jeszcze jedno. Chrześcijanie żyją w świecie. Siła rzeczy nasiąkają różnym prądami. źle by chyba było, gdybyśmy je wszystkie zaraz na początku odrzucali. Nieraz jest w nich sporo dobra, szczerych poszukiwań. Zamiast tworzyć katolickie getto, w którym odrzucimy wszystko co niesie dzisiejszy świat, warto próbować te sprawy "uchrześcijanić". W przypadku muzyki, tworząc w danym stylu piosenki o chrześcijańskiej inspiracji...


J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg