skrupulant 01.01.2008 17:57
Czasami do mojej głowy dochodzą różne kwestie, czasami wręcz czyny.
Raz miałem tak, że pojawiło sie niechciane podniecenie, odrzucałem je, nie chciałem ale ono nie chciało ustąpić i na moment tak jakby się na nim skupiłem, zastanowiłem się co czuje itp., zaakceptowałem. Ale trwało to pół sekundy i to odrzuciłem (w pół sekundy nie da się chyba uświadomić, że się grzeszy robiąc dany czyn - tylko gdy sie opamiętałem ze nie chcę żadnego zła (pół sekundy) to przestałem. Czy to był grzech ciężki?