Pytajnik 20.12.2007 21:55
Szczęść Boże,
Zacząłem chodzić na katechezy neokatechumenatu i potem znalażłem stronę która krytykowała metody, niektóre aspekty nauczania, organizację Drogi. Były to teksty księzy katolickich, nawet jednego biskupa. Były tam oskarżenia o sekciarstwo, manipulowanie ludźmi, nieprawidłowośc nauki. Porównując to z tym czego doświadczyłem na katechezach stwierdziłem, że wiele rzeczy to prawda: ludzie zwierzają się przy obcych itp. Podzieliłem się tym z moją mamą - że takie rzeczy przeczytałem (zaznaczyłem chyba jednak, że może to nie jest prawda), że takich rzeczy doświadczyłem (czyli generalnie mówiłem o kilku sprawach negatywnie(, że to faktycznie "wygląda jak sekta" (to zwierzanie się wśród obcych, potem zaproszenia na wyjazd bez podawania miejsca itp.). Na stronie było napisane, że potem zbierają pieniądze od ludzi jak sekta (były tam świadectwa ludzi) to też mamie zacytowałem. Potem to samo mówiłem mojej przyjaciółce. Wiedziałem jednak cały czas, że neokatechumenat ma zatwierdzone statuty (a raczej miał bo wygasły w czerwcu tego roku) i, że papież wypowiadał się pozytywnie (chociaż to akurat nie musi być wyznacznikiem).
Teraz przeczytałem, że na tej stronie to są oszczerstwa...że krytykowali tę stronę inni biskupi itp.
Mam pytanie: czy popełniłem grzech: obmowy, oszczerstwa? Czy był to grzech ciężki? Muszę to prostować? Mogłem tej wspólnocie wyrządzić krzywdę przekazywaniem tych treści ale chodziło mi o prawdę (i raczej zastrzegłem, że "może na tej stronie to jest nieprawda aczkolwiek na katechezach niektórych z tych rzeczy doświadczylem).