Katarzyna 16.12.2007 13:18

Witam, mam pewien nurtujący mnie problem. Otóż jestem chrześcijanką ale on pewnego czasu (prawie 2 lat) dręczą mnie nawracające skłonności homoseksualne. Próbowałam się modlić, rozmawiałam ze spowiednikami, ale nie udało mi się w pełni pozbyć tych myśli. Wiem, że homoseksualny styl życia nie jest zgodny z Bożym zamysłem. Czuję, że muszę się związać z mężczyzną, ale tak naprawdę nie potrafię się zmusić do zainteresowania chłopcami, ponieważ ci, których spotykam w swoim życiu, żyją daleko od Boga, są bardzo infantylni i chamscy. Wielokrotnie usłyszałam od nich wyzwiska i groźby, przez mój odmienny od reszty dziewczyn, wygląd. To wszystko napełnia mnie straszną goryczą bo bardzo chciałabym żyć zgodnie z wolą Boga, ale nie widzę realnych szans na znalezienie sobie partnera płci męskiej. Modliłam się wiele razy w tej intencji ale nic się nie zmienia... Czy wystarczy, że zawierzę się Bogu czy jeśli chcę znaleźć chłopaka mam szukać go na własną rękę...? Czy to Bóg postawi go na mojej drodze w odpowiednim momencie? Akurat w ostatnią opcję już raczej nie wierzę.

Odpowiedź:

1. Trudno wyrokować, ale być może potrzebna by Ci był jakaś terapia. Jeśli uznasz, że tak jest, to spróbuj skontaktować się z lubelska "Odwagą"... Zobacz TUTAJ

2. Co do mężczyzn... Szkoda, ze nie napisałaś ile masz lat. To mogłoby trochę pomóc... Ale nie traktuj tego jak wyroczni. To tylko luźne refleksje, poparte latami obserwacji...

Chodzi o to, że dziewczyny zasadniczo dorastają trochę wcześniej od swoich rówieśników. Tak się powszechnie uważa. Rodzi to pewne konsekwencje. Po pierwsze kobiety traktują swoich sympatycznych i w miarę poważnych rówieśników jak dzieci i w ogóle nie zwracają na nich uwagi. Po drugie - swoje zainteresowania kierują ku facetom starszym, ale i takim, którzy zgrywają dorosłych: którzy może nadają się do jednego wyjścia na dyskotekę, ale na pewno nie są dobrymi kandydatami na mężów i ojców. Po trzecie, powodzenie jakim cieszą się wśród dziewcząt "troglodyci" sprawia, ze wielu normalnych facetów próbuje odgrywać taką rolę...

Ten schemat może - niestety - pokutować także w dorosłym życiu. Na pierwszy rzut oka atrakcyjniejszym może wydawać się mężczyzna, który "kolekcjonuje" dziewczyny. Niestety, na męża sie nie nadaje, a przy tym często sam jest zakompleksiony, mało pewny swojej roli jako mężczyzna (mąż-podpora, troskliwy ojciec, rzetelny pracownik). Taki zakompleksiony spotykając kobietę niezależną będzie traktowa jej inność jako zagrożenie...

Rada? Jeśli zasadniczo nie masz wielkich tendencji homoseksualnych, a tylko masz pecha do nieciekawych mężczyzn, to unikaj jak ognia zakompleksionych. Zauważaj mężczyzn, którzy swojej męskości nikomu nie próbują udowadniać...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg