Joanna K.
19.11.2007 14:55
Myślę że jestem katoliczką,choć nie jestem do końca przekonana czy mogę tak o sobie mówić. Uczęszczam na mszę świętą, modlę się. Ale mam problem, czy ludzie którzy międzi innymi ja którzy chodza do kościoła mogą tak o sobie mówić jeśli są słabi, wredni, okrutni dla siebie, czy możemy nazywac sie chrześcijanami ?. Tak wiem Pan Bóg jest miłosierny i nam to przebaczy, a my i tak robimy to " zło" nadal bo jesteśmy słabi czy to nie jest oszukiwaniem troche siebie. Jak ktoś może nazywac sie chrześcijaninem kiedy, okrada swojego szefa, bije żonę, itd a co niedziela jest na mszy świętej. A moje drugie pytanie jest takie mamy ufać Panu Bogu czy to nalezy brać dosłownie czyli, nie martwić się dniem jutrzejszym tylko robić swoje ?, praca, dom czyli wypełniac swoje obowiązki wobec rodziny i Boga a resztę zostawić Panu Bogu ?. Bardzo prosze o odpowiedż.
Odpowiedź:
1. Członkiem Kościoła katolickiego jest każdy, kto został w nim ochrzczony lub został do niego przyjęty i nie wyrzekł się swojej wiary. Ktoś, kto popełnia grzechy - mniejsze czy większe - nadal jest członkiem tego Kościoła. Tyle że - mniej lub bardziej - grzesznym. Czy może siebie nazywać chrześcijaninem? Oczywiście może. Tyle że powinien starać się być jak najbardziej godzien zaszczytnego miana ucznia Chrystusa.
2. Ufność Bogu polega chyba mniej więcej na tym o czym piszesz. Robieniu swojego w nadziei, że Bóg ma nas w swojej opiece; że nie pozwoli, by stało sie coś naprawdę dla nas złego. Brak ufności wobec Boga polegałby na zbytniej zapobiegliwości, na próbie takiego zabezpieczania się, by Bóg - w umyśle tego człowieka - nie był już prawie zupełnie potrzebny. Czasem m polega też na robieniu Bogu wyrzutów, ze poprowadził nie tą droga, którą człowiek chciał...
J.