jarek
09.11.2007 22:26
Chcialem Ksiedza zapytac w ososbistej sprawie. Pracuje w wielkiej brytanii jako farmaceuta. Odmawiam sprzedazy pigulki po stosunku bez recepty. Jednak czasem pojawia sie recepta i co ja mam wtedy robic? czasem pojawia sie recepta na leki usmierzajace bol w chorobie terminalnej, ale tez mogace przyspieszyc zgon w polaczeniu z lekami odbierajacymi swiadomosc. Prosze o glebokie teologiczne podstawy stosunku kosciola do tych zagadnien i ksiedza osobiste zdanie, nie jako ksiedza ale katolika ktory chce zyc zgodnie ze swoim sumieniem tak jak ja pragne.chodzi o wydawanie na recepte nie bez z mojej decyzji ale wiem ze nie moge umywac rak, slyszalem tez o odezwie Benedykta 16 w tej kwestii. Z gory dziekuje za odpowiedz
Nie jestem księdzem. Jestem teologiem świeckim...
Papież rzeczywiście wezwał ostatnio farmaceutów, by pełnili wobec pacjentów rolę wychowawców, którzy informują o działaniu pewnych środków (zobacz
TUTAJ) Ostatnio sporo na ten temat się dowiadujemy (zobacz
TUTAJ, TUTAJ). Oba przypadki trzeba chyba jednak traktować nieco inaczej.
Środki wczesnoporonne zabijają nienarodzonych. Co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Dlatego takich specyfików w ogóle nie powinno się produkować. Farmaceuci zaś powinni się sprzeciwiać ich rozprowadzaniu. najprościej chyba - jesli są właścicielami apteki - nie sprowadzając tych specyfików. Bo tu chodzi o ludzkie życie. Dobrze robisz, gdy odmawiasz sprzedaży bez recepty. To już coś. jeszcze lepiej, gdybyś odmówił w ogóle sprzedawania tych środków...
W drugim wypadku - leków uśmierzających ból - sprawa wygląda nieco inaczej. Środki te służą pomocą cierpiącym i tylko jako skutek uboczny - czasem w połączeniu z innymi specyfikami - przyspieszają śmierć. Same z siebie złe nie są. Oczywiście ktoś może zrobić z nich zły użytek. Ale to nie Ty o tym decydujesz. Sprzedajesz środki, które mają pomóc. I to wolno Ci robić. Podobnie jak wolno sprzedawać noże, trucizny na karaluchy, denaturat i samochody. Z nich też można zrobić zły użytek. Używane zgodnie z przeznaczeniem złe nie są.
Jest tu jeszcze inna sprawa. Otóż podawanie środków przeciwbólowych po to, by uśmierzyć ból, nie jest eutanazją. Nawet, jeśli jako skutek uboczny nieco ją przyspieszą. Bo nie jest to efekt chciany, a jedynie dopuszczony. Pozbawienie umierającego w męczarniach człowieka środka przeciwbólowego tylko dlatego, by przypadkiem nie przyspieszyć o parę godzin jego śmierci, byłoby już przesadą.
J.