aga 22.10.2007 00:00

Spotkałam się niedawno z bardzo dziwną ale zarazem bardzo intrygującą interpretacją Pisma Świętego, która nie daje mi spokoju. Otóż podobno w czasach biblijnych nie było czegoś takiego jak oficjalne zawarcie małżeństwa. Była to tylko I wyłącznie umowa prawna między rodzicami pary młodej. W związku z tym w sensie biblijnym małżeństwo nabiera zupełnie innego rozumienia niż te, które rozumiemy współcześnie, czyli przed Bogiem I przy świadkach. Mianowicie małżeństwem stawały się dwie osoby dopiero wówczas, gdy miało między nimi miejsce współżycie seksualne, bowiem w chwili tej stawali się jednym ciałem czyli nierozerwalną jednością. Dlatego kiedy jakiś mężczyzna spał z kobietą jeszcze niezaręczona musiał ją później formalnie pojąć za żonę, gdyż stanowili już ową nierozerwalną jedność. A kiedy po ślubie okazało się, że jakaś kobieta nie jest dziewicą to kamienowano ją, gdyż wówczas stanowiła ona już jedność z mężczyzną z którym przespała się wcześniej, a tej jedności nie dało się zerwać. Kamienowano ją więc, by uwolnić męża od tej kobiety. Co więcej takie rozumienie małżeństwa nigdy później nie zostało zniesione a wręcz przeciwnie znajduje ono potwierdzenie w Nowym Testamencie w słowach samego Chrystusa. Mianowicie: „Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!”. Nie ma tu mowy o żadnym sakramentalnym ślubie, ale o jedności ciał, bowiem słowo złączyć miało oznaczać współżycie. I kolejny cytat: „A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo.” Jeśli by to połączyć z nauką Starego Testamentu owo w wypadku nierządu miało oznaczać, że mężowi wolno oddalić żonę jeśli miała ona jakikolwiek kontakt seksualny z innym mężczyzną przed czy po ślubie/złączeniu. Mógł on ją oddalić, gdyż wg Prawa Mojżeszowego to nie jeśli spała ona z kimś innym przed ślubem to nie była ona wcale jego żoną, ale żoną tego z którym miała stosunek seksualny. Czyli interpretacja ta jest zupełnie sprzeczna z katolickim rozumieniem tego cytatu. Katolicy uważają, że owy nierząd ma oznaczać związek nieformalny, ale jeśli wziąć pod uwagę to co napisano w Starym Testamencie, że mężczyzna ma pojąć za żonę kobietę z którą współżył to przecież związek „na kocią łapę” nie miał racji bytu. Więc pozostaje nam to rozumieć, iż owym nierządem był związek mężczyzny z nowo poślubioną kobietą, która miała już kogoś wcześniej I tym samym nie była ona żoną swego męża. Taka kobieta, która np. zdradziła męża lub ukryła przed nim to, że nie jest już dziewicą nie była kamienowana, gdyż Chrystus zabronił kamienowania. Mogła więc ona odejść od męża, ale nie mogła ponownie wstąpić w związek małżeński(„I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” oraz inny cytat „Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotna albo niech się pojedna ze swym mężem.”)
Co do słów, że każdy kto oddala swoją żonę a bierze sobie inną można wykorzystać je jeszcze w inny sposób. We wzięciu sobie za żonę innej nie chodzi przecież o ponowne zawarcie ślubu ale uprawianie seksu z tą inna kobietą! Przecież nawet kościół katolicki mówi, że małżeństwa niesakramentalne mogą ze sobą mieszkać pod warunkiem że nie uprawiają seksu.
Co więcej w Piśmie Świętym jest zaznaczone również, że mąż oddalając żonę naraża JĄ na cudzołóstwo, sam zaś się nie naraża. Jeśli więc wziąć pod uwagę, że słowa te były wypowiadane w momencie, kiedy istniało jeszcze wielożeństwo to słowa te zachowują swoje starotestamentowe znaczenie. Mianowicie – mąż mimo, że stanowił jedność ciała z kobietą, którą oddalił to mógł mieć kolejną kobietę, bo owa nie była jego żoną a nawet gdyby I była to przez możliwość wielożeństwa miał szansę na kolejną. Kobieta zaś nie mogła zawrzeć ponownego związku małżeńskiego, gdyż wielożeństwo kobiet było niedopuszczalne! Była żoną tego z którym odbyła kontakt seksualny. Można wiec wywnioskować, że mężczyzna mógł sypiać z wieloma kobietami pod warunkiem że nie są one zaręczone bądź zamężne. Myślę, że moje słowa są zrozumiałe, że zbytnio nie nagmatwałam. Podam jeszcze dodatkowo linka, gdzie jakiś człowiek próbuje na podst. Pisma świętego udowodnić, że seks równa się małżeństwo.
http://www.stareczarnowo.org/news.php?readmore=28
Proszę więc jakoś ustosunkować się do moich rozważań, bo przyznam, że mam mętlik w głowie. Ta interpretacja mimo iż zupełnie nie do pomyślenia w ówczesnym społeczeństwie nawet w Kościele Katolickim wydaje się naprawdę spójna I inteligentna. I jeszcze jedno - sam kościół również tej interpretacji nie wyklucza. Oto link, który to potwierdza:
http://prasa.wiara.pl/?grupa=6&art=1171652707&dzi=1171650203

Odpowiedź:

Kościół nie uważa, że małżeństwo to wynalazek czysto chrześcijański. Przyznaje też, że nie zawsze (w historii Kościoła) istniał wymóg tzw. formy kanonicznej do zawarcia małżeństwa. Wcześniej wyglądało to różnie. Nie zmienia to jednak faktu, ze współżycie przed ślubem jest złe. Dlaczego?

Ludzie żyjący razem przed ślubem wcale nie zakładają, że ich związek jest nierozerwalny. Przeczą temu fakty. Gdyby tak nie było, to bez problemu załatwiliby odpowiednie formalności w Kościele. Wielkie wesele nie jest przecież potrzebne. Potrzeba tylko kapłana i dwóch innych świadków. Nic więcej. To nie jest wymóg, którego przy chęci, by był to trwały związek, nie można by spełnić. Tymczasem brak takiej decyzji, bo mniej lub bardziej świadomie chodzi owym ludziom o to, by w razie czego móc odejść. Taka jest wymowa faktów. Nie deklaracji.

Nawet więc gdybyśmy przyjęli znaną z prawa rzymskiego zasadę, że kto rok mieszka razem jest małżeństwem, pozostaje problem nierozerwalności takiego związku, zgody na trwanie w nim do końca życia. Właśnie nierozerwalność, nie forma kanoniczne zawarcia małżeństwa, są nakazem Jezusa. I w tym, nie w formie kanonicznej, tkwi właściwy problem tego, co dziś nazywa się "życiem na próbę". Prawdziwy związek, prawdziwe zespolenie dwóch w jedno, nie może być na próbę...

Krótkie wyjaśnienie na temat historii tzw formy kanonicznej zawarcia małżeństwa znajdziesz TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg