zaniepokojona8 19.10.2007 23:54

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Chciałabym się odwołać do kwestii, którą poruszyłam w moim pytaniu 2.08.2007 i udzielonej na nie odpowiedzi:
Pytanie: "Czy ściąganie z internetu plików video, będących rejestracją fragmentów transmisji telewizyjnej z zawodów sportowych, nagranych przez kogoś i udostępnionych na forum internetowym, jest grzechem? Nie spotkałam się z oceną tego jako nielegalne, jeśli tylko nie dotyczy filmików z Igrzysk Olimpijskich (MKOl zabrania tego, gdyż prawdopodobnie sprzedaje lub chce sprzedawać DVD z fragmentami zawodów) - jeśli chodzi o zdecydowaną większość innych imprez tej dyscypliny, to ani ich organizatorzy, ani stacje telewizyjne nie interesują się tą sprawą i nie wydają żadnych DVD więc nie ma możliwości wejść w posiadanie tych filmików w inny sposób. Wiem natomiast, że ściąganie z internetu muzyki i filmów (chornionych prawem autorskim) jest nielegalne i nie robię tego."
Odpowiedź: "W takim wypadku na pewno OGLĄDANIE zawodów nie jest żadnym, nawet najmniejszym grzechem. Może warto pamiętać, ze (sport, kultura to jednak nie towar. Kto patrzy na sprawy inaczej traktuje zawodników, artystów trochę jak gladiatorów, a nie żywe, mające swoje poglądy i uczucia osoby."

Obawiam się, że mogłam zostać źle zrozumiana gdyż chodziło mi o ściąganie (zapisywanie na twardym dysku komputera lub na płytach CD) tych filmików tak, aby później móc do nich wrócić i óźniej porównywać postępy sportowca w przeciągu sezonu itd. Mogłabym plików tych nie zapisywać, a jedynie korzystać z funkcji "Otwórz", jednak serwery przechowujące pliki kasują je po upływie pewnego czasu. Istnieje jeden serwer, który nie kasuje ich, jednak nie ma na nim części plików, które są mi potrzebne. Poza tym, niedawno dowiedziałam się że w Stanach Zjednoczonych nielegalne jest dzielenie się w internecie (w celach niekomercyjnych) materiałami nagranymi z telewizji (gdyż to stacje telewizyjne mają do nich prawa, legalne jest tylko nagrywanie na kasetach video/DVD na własny użytek, jak rozumiem chodzi o jedną kopię) i nie ma znaczenia czy dzieje się to poprzez serwery umożliwiwjące ściąganie plików czy też przez takie, które oferują jedynie oglądanie ich. I przez to nawet oglądając (bez ściągania) taki filmik jestem w myśl tej interpretacji nie w porządku, bo jest on tam umieszczony z naruszeniem prawa autorskiego. Stawia mnie to wszystko w o tyle trudnej sytuacji, że w przyszłości chciałabym swą pracę zawodową związać z tą dyscypliną sportu, jest moją pasją, jeżdżę na różne zawody i znam niektórych zawodników osobiście, a oglądanie tych filmików jest mi naprawdę pomocne i potrzebne. W myśl powyższych interpretacji żeby robić to zgodnie z prawem autorskim musiałabym się chyba przeprowadzić do Stanów Zjednoczonych lub Japonii, lub raczej mieszkać w nich na zmianę (jako że te dwa kraje de facto podzieliły się transmisjami ważniejszych zawodów) gdyż nie ma mozliwości odbioru więkoszości z tych kanałów telewizyjnych w Polsce. Czy to wszystko zmienia kwalifikację moralną wspomnianego czynu? Gdy spytałam o to spowiednika, zaznaczył on że nie jest ekspertem w tej materii i powiedział, że gdy nie zna się na czymś i np. "gdy przychodzi do niego biznesmen, który zaczyna coś o podatkach itd" to po prostu pyta go: "oszukiwałeś?". Doradził mi, żebym zorientowała się jak pod tym względem wygląda w tej chwili sytuacja prawna w Polsce (jest to dla mnie dość trudne) i mówił że istnieje tu ryzyko, że naruszając prawa autorskie w jednej dziedzinie potem mogę to zacząć robić w coraz poważniejszych kwestiach (staram się jak tylko moge nie dopuścić do tego), jednak materia tego czynu nie jest poważna.

Bóg zapłać za serwis i cierpliwą pomoc!

Odpowiedź:

Prawo, także to dotyczące własności intelektualnej, nie jest wyznacznikiem moralności. Zdaniem odpowiadającego zapisywanie fragmentów transmisji w celach, o których pisałaś nie jest grzechem. Najmniejszym. Gdybyś nawet chciała za owe fragmenty zapłacić, to jak niby miałabyś to zrobić?

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg