angel...? 23.09.2007 18:32
Szczęść Boże...od roku jestem zakochana w pewnym człowieku.Zmienił on całkowicie moje życie i jestem mu za to bardzo wdzięczna...Tylko jest pewien problem, tym człowiekiem jest ksiądz...trwa to już rok...kompletnie nie wiem co mam z tym zrobić...nie, żeby on czuł to samo co ja...nie,On jest naprawdę wierny Bogu...zresztą,przede wszystkim za to go kocham...No i pytanie...dlaczego ja?Dlaczego to ja mam cierpieć?Czy to ma jaki kolwiek sens?I...to właśnie on stał się numerem jeden w moim życiu,a Bóg....jak ja się tego wstydzę....co mam zrobić...nie mogę skupić się na modlitwie, na lekcjach,przed oczami tylko on, jego słowa,jego kroki... Błagam co mam zrobić?