Niniel 20.09.2007 11:37

Wlasciwie nie potrzebuje porady duchowej czy teologicznej, raczej psychologicznej, ale nie mam sie komu zwierzyc, wiec pomyslalam, ze Odpowiadajacy bedzie ta wlasciwa osoba, ktorej moge powierzyc moje smutki. Nie oczekuje porady, chcialam tylko sie zwierzyc. Jesli jednak Pan OdpowiadajacyIz tego co pamietam, wydaje mi sie, ze jest Pan swieckim teologiem, a nie ksiedzem, prosze o wybaczenie jesli sie omylilam)bedzie mogl mi udzielic jakiejs porady, oczywiscie bede bardzo wdzieczna.
To bardzo dziwna sprawa, ktora wymyka mi sie spod kontroli. Wszystko zaczelo sie niewinnie, od ogladania serialu o policjalntach , ktory ogladli takze moi Rodzice (Niniel ma obecnie 22 lata i jest studentka anglistyki). Przez dlugi czas wydawalo mi sie, ze glowny bohater tego serialu jest osoba, ktora mi sie podoba, niestety niedawno (choc minal juz wlasciwie miesiac) to nie ten bohater mi sie podoba, tylko jego praca... Nie wiem, jak to sie stalo, ale od tego czasu spadlo to na mnie znienacka, niczym sowa na niczego niespodziewajaca sie mysz. Od tego czasu mam pragnienie zostania policjantka, choc jest to tak prawdopodobne jak to ze napisze powiesc ktora bedzie pierwsza powiescia fantasy uhonorowana nagroda nobla.

(...)

Mam nadzieje ze wybaczy Pan iz pisze na temat tak malo zwiazany z profilem portalu Wiara, ale nikomu nie mowilam o tym bo sie wstydze, a musialam komus wyznac bo juz mi to ciazy. Chcialam napisac na strone www.psychologia.edu.pl do dzialu poradnia on-line ale jako ze ten dzial jest nieczynny, zostal mi tylko Pan. Prosze bardzo o jakas pomoc duchowa i rade. Bóg zapłać za pomoc i za cały portal Wiara, zwłaszcza za ten dział, który bardzo mi pomaga radzić sobie z duchowym wątpliwościami. Przepraszam, że wcześniejszy tekst pisałam bez polskich liter, ale byłam bardzo zdenerwowana, chciałam jak najszybciej to napisać. jeszcze raz dziękuję za poświęcony mi czas i proszę o jakąkolwiek radę, Bóg zapłać.

Odpowiedź:

Hm… tak na pierwszy rzut oko przychodzi do głowy kompromis – np. tłumacz policyjny...

Wydaje się, ze każdy z nas miewa takie zafascynowania czy to jakąś osobą, czy zawodem, czy filmem… i swoje małe obsesje, jak pewnie dobrze znany każdemu motyw, kiedy to jakaś piosenka, albo nawet jej dwa, trzy słowa tak chodzą po głowie, że za nic nie da się ich wyrzucić.

Myślę, ze warto zastanowić się, co tak naprawdę pociąga mnie w takiej a nie innej fascynacji, czy to, co pociąga to rzeczywiście jakieś głębsze pobudki, które pozwolą mi z oddaniem zajmować się czymś przez lata, czy jedynie chodzi o jakieś powierzchowności. I czy mam predyspozycje, zdolności do jakiegoś zawodu… jeśli nie… to zawsze może on zostać moim hobby...

just_now, J.

więcej »