ja 04.09.2007 22:16
mam pytanie co do grzechow cudzych. Czy faktycznie grzechem jest "na grzech drugich milczec"? Bo szczerze mowiac glupio jest ciagle upominac, np. jak ktos naduzywa imion Jezus i Maria, to czy faktycznie trzeba takiemu komus ciagle przerywac i mowic, zeby nie bral Imienia Pana Boga twego nadaremno?? Czy to nie zahacza o dewotyzm?? Albo jak ktos mowi, ze pil alkohol na imprezie... To mam powiedziec, ze zle robil i ma sie poprawic? Wydaje mi sie, ze takie ciagle upominanie, nie tylko zrazi ludzi do mnie, ale takze do wiary chrzescijanskiej, no bo jak mloda chrzescijanka nic tylko ciagle upomina, to ludzie moga pomyslec, ze taka wiara odbiera cala radosc z zycia... Nie mowiac juz, ze nie bede miala zadnych przyjaciol... Czy nie wystarczy dawac przyklad swoim zachowaniem? Czy trzeba ludzi ciagle upominac?