niepewna 02.09.2007 15:27

Mam pewna watpilwosc. Jestem teraz daleko od domu i kiedy dzwonilam chcac porozmawiac, moj brat kiedys powiedzial, ze nie chce ze mna rozmawiac (bo wiedzial, ze chcialam mu wtedy powiedziec, ze powinien sie uczyc, a nie wychodzic gdzies itp., takie tam siostrzane upomnienia). Kiedy dzwonilam nastepnym razem, odebral brat, a ja wtedy powiedzilalam, ze nie che z nim rozmawiac. Przez kilka dni nie dochodzilo do mnie, ze nie powinnam tak postapic. Chcialam go czegos tym nauczyc. Chyba nastepnego dnia byla niedziela i poszlam do Komuni. Tylko wlasnie po kilku dniach przypomnialam sobie slowa Chrystusa: 'Jesli sobie przypomnisz, ze twoj bart ma cos przeciw tobie, zostaw swoj dar przed oltarzem i idz najpierw pojednaj sie z bratem '.Wtedy dzwonilam ponownie do domu, chcac porozmawiac z bratem, lecz za kazdym razem nie moglam go zastac.W koncu wyslalam mu smsa z przeprosinami i poprosilam, ze jak mi to wybaczyl, to zeby mi puscil sygnal, ze z jego strony juz wszystko ok. Zrobil tak. Chcialam wiedziec, czy mam jego przebaczenie, zeby moc przystapic do Najswietszego Sakramentu. Bardzo tego zalowalam i przepraszalam Pana przed Eucharystia. Pragnienie przystapienia do Komuni bylo tak silne...Kilka dni pozniej wrescie sie do niego dodzwonilam i rozmawialismy. Brat mnie rowniez przeprosil i obu nam bylo przykro, ze tak glupio wyszlo, tym bardziej, ze mielismy swietny kontakt ze soba do tej pory.Tylko zastanawiam sie, czy to byl grzech ciezki, czy lekki? Dziekuje sredecznie za odpowiedz.

Odpowiedź:

Na pewno nie był to grzech ciężki. Przecież nie zrobiłaś tego ze złości na brata, ale właśnie z troski o niego. O szczerości Twojej intencji świadczy fakt, że tak bardzo szukałaś porozumienia z bratem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg