M. 28.08.2007 12:01

Witam,
Moje pytania związane są z lekturą rachunku sumienia zamieszczonego tutaj
http://www.spowiedz.pl/rach5.htm.
1. Grzechem jest "dążyć do małżeństwa pomimo schorzeń mogących genetycznie obciążyć potomstwo". O jakie schorzenia tutaj chodzi? W mojej najbliższej rodzinie występuje choroba psychiczna, a także zdarzały się takie przypadki we wcześniejszych pokoleniach. Czy to znaczy, że nie mogę wstąpić w związek małżeński? Owszem, odpowiadający może napisać, że pewności nie ma. Zgadza się, ale dziedziczy się (!) skłonności do tej choroby. Słowem, obciąża się ewentualne dziecko.

2. Czy jeśli jednak małżeństwo jest dla mnie możliwe, to czy (i o tym myślałam na zanim przeczytałam ten rachunek) możliwe (godziwe) jest stosowanie w małżeństwie NPR aby nie począć dziecka z powodów wyjaśnionych wcześniej?

3. Dalej w rachunku czytam, że grzechem w małżeństwie są "podnosić głos, stwarzać klimat napięć i niepokoju, ulegać irytacji
- obrażanie się i dąsanie". Naprawdę?? Przecież z tego wynika, że już nawet pokłócić się nie można?! Mam nadzieję, że to grzechy lekkie.

4. Z tych i innych punktów tam zawartych zrodziła się we mnie myśl, żeby przy przystąpieniu do spowiedzi (po dłuugim) okresie nie korzystać jednak z takich rachunków sumienia. Dowiedziałam się, że nie ma takiej konieczności. Oczywiście nie chodzi mi o to aby w ogóle nie robić rachunku sumienia, tylko żeby nie korzystać z takich i innych "pisanych list grzechów". Można tak?

5. Jeszcze jedno pytanie "poniżać swą godność, zakłócać spokój i ład pożycia małżeńskiego nadużywaniem alkoholu". Co to znaczy "poniżać swą godność nadużywając alkoholu"? Patrząc na cud w Kanie-jak powiedział o. domikanin na Mszy ostatnio-"trzeźwi raczej stamtąd nie wyszli". Czyli raz na jakiś czas upić się można? (Wiem, że to dziwne pytanie, ale trudno mi zrozumieć grzech" Nie umiarkowanie w jedzeniu i piciu").

6. Czy istnieje jakiś rachunek sumienia dla skrupulantów (tzn. wyszczególniający tylko ciężki grzechy)?. Z takiego (tak!) chętnie bym skorzystała.

Będę wdzięczna za odpowiedź. Serdeczne pozdrowienia dla Odpowiadających! Szczególnie dla Pana J-jestem (ciągłym) wrażeniem jego wiedzy.

M.

Odpowiedź:

1. Prawo kościelne nie zabrania ślubu osobom z obciążeniami genetycznymi. Gdyby były bardzo poważne, osoba obciążona pewnie nie byłaby zdolna do zawarcia małżeństwa. Trudno więc mówić o grzechu, zwłaszcza poważnym, gdy ktoś jednak małżeństwa chce. Chyba należałoby rozważyć dwie sprawy: jak poważne defekty grożą przyszłemu potomstwu i jakie jest prawdopodobieństwo ich przekazania. Owe defekty wcale przecież nie muszą się ujawnić. O zdrowiu dziecka decydują przecież geny obojga rodziców. A sama możliwość przekazanie jakiejś skłonności do choroby na pewno nie jest grzechem. Gdyby konsekwentnie iść po tej linii myślenia w ogóle trzeba by unikać posiadania potomstwa. Bo przecież każdy człowiek kiedyś umrze...

2. Małżeństwo musi być otwarte na życie. Nie da się ważnie zawrzeć małżeństwa jednocześnie wykluczając możliwość posiadania potomstwa.

3. Ciężar grzechu "dąsania się i irytacji" będzie zależał od tego, jak to będzie konkretnie wyglądało. Zasadniczo na pewno nie jest grzechem ciężkim. Można jednak sobie wyobrazić sytuację, gdy ktoś robi to z premedytacją i ciągnie całymi latami, by doprowadzić partnera do rozstroju nerwowego...

Dlaczego w ogóle jest to grzech? Na pewno stwarzanie w domu (w pracy czy szkole zresztą też) klimatu napięć dobre nie jest. Pół biedy gdy jest to tylko jeden czy drugi epizod. Ale są ludzie, którzy mają taki styl bycia, że ciągle szukają powodu do kłótni. Na pewno powinni z tą wadą walczyć...

4. Przystępując do spowiedzi nie trzeba korzystać z "gotowej listy grzechów". Tyle że naprawdę może być ona pomocna. Może warto wybrać taką, która nie będzie wchodziła zbytnio w szczegóły (zobacz TUTAJ . No i proszę pamiętać, że nie wszystkie pytania w rachunku sumienia dotyczą grzechów ciężkich. Chodzi o to, by człowiek jakiejś dziedziny swojego moralnego życia jednak nie zaniedbał; w by w porę zauważył, że gdzieś dochodzi do nieporządków...

5. Upicie się zawsze jest grzechem. Dawniej uważano, że ciężkim jest sytuacja, gdy ktoś upija się do nieprzytomności. Dziś wskazuje się, że pijany jest szczególnie niebezpieczny zanim jeszcze straci przytomność. Chodzi o to, ze wtedy robi sie najgłupsze rzeczy...

Gdzie jest granica grzechu? Czyli co do znaczy "upić się"? To chyba będzie zależało od konkretnego człowieka. Nie jest grzechem, gdy człowiek jest nieco weselszy. Na pewno zło pojawia się, gdy - jak to się mówi - wypił za dużo i zaczyna głupio gadać...

6. Odpowiadający z takim rachunkiem sumienia się nie spotkał. Trudno by go było zresztą ułożyć. Bo czasem wielkość zła zależy od... jak to nazwać... nie nazwania czynu, ale stopnia jego intensywności. Poszturchiwanie kogoś nie jest grzechem ciężkim. Popchnięcie go tak, żeby spadł z wiaduktu już na pewno tak... Ale proszę jeszcze zajrzeć TUTAJ i TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg