Kamil 19.08.2007 16:21

Witam serdecznie,
wiedza jaka dysponuje swiadczy, ze Kosciol Katolicki zacheca malzonkow do:
1. podejmowania takiej aktywnsci seksualnej, ktora sprzyja jak najwiekszej ilosci urodzen,
2. zniecheca do podejmowania takich prob regulowania plodnosci, ktore daja szanse graniczace z pewnoscia skutecznosci, promujac przy tym "metody" niepotrzebnie komplikujace sprawe,
3. wyklucza jakiekolwiek praktyki seksualne, ktorych nadrzednym clem nie jest zaplodnienie kobiety.

Czy w swietle przedstawionych tu pogladow istnieje jakas graniczna liczba ludnosci na kuli ziemskiej, ktora sklonilaby wladze Kosciola katolickiego do zmiany zdania w tej kwestii. Czy gdyby okazalo sie np. ze liczba ldnosci swiata niebezpiecznie zbliza sie do takich rozmiarow, ze nie jest juz mozliwe wyzywienie, pomieszczenie, czy tez po prostu zgodne i normalne funkcjonowanie jendostek, to czy w takiej sytuacji Kosciol Katolicki dopuscilby jakas forme regulacji plodnosci (EFEKTYWNA metode). Dziekuje za ewentualna odpowiedz i pozdrawiam!

Odpowiedź:

Małe sprostowanie.

1. Kościół mówi o dwóch celach współżycia seksualnego: przekazywaniu życia i budowaniu więzi miedzy małżonkami. Nie mówi który jest nadrzędny, który podrzędny.

2. NPR może i komplikuje życie. Trudno się jednak zgodzić z tym, że "niepotrzebnie". Bo patrząc z takiej perspektywy można powiedzieć, że medycyna komplikuje życie. Przecież gdyby poważnie chorzy zaraz umierali też wielu problemów by nie było. A przy okazji nie byłoby problemu przeludnienia.

A odpowiedź na pytanie o swój problem znajdziesz TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg