23.07.2007 20:07

1.Co do stałego spowiednika...Jeśli ktoś ma skrupulatne sumienie to powinniem takiego mieć i wypełniać wiernie jego polecenia.(?) Wydaje mi się, że właśnie jestem zbyt skrupulatna, ale co do stałego spowiednika... No właśnie... Mieszkam w małej wsi i w ogóle, znalazłam sobie takiego stałego spowiednika. Bardzo się boję, że po tych spowiedziach będzie mi się przypatrywał etc. , a ja mam wrażenie, nie wiem, czy słusznie, że to dotyczy tych spowiedzi. Już teraz, jak spowiadałam się u niego parę razy, mam to odczucie. Tak się składa, że ten ksiądz ma (miał??)o mnie dobre mniemanie i bardzo się boję jego reakcji( w sumie ksiądz też człowiek), bo coraz częściej, jak czytam tutaj różne problemy to jestem pewna, że ja jednak mam grzech ciężki i świętokradzko przystępowałam do Komunii (chodzi o niezwrócenie rzeczy ukradzionych o niewielkiej wartości, zwłaszcza, że dobrze wiem, komu to zabrałam, jak byłam dzieckiem. Nadal znam jedną z tych osób, kolegujemy się. Mimo, że chcę im to zrównoważyć, bo nie mam już tych rzeczy , które zabrałam, tak bardzo boję się ich reakcji, przynajmniej drugiej z tych osób, bo właściwie zerwaliśmy ze sobą kontakty, ponieważ teraz chodzimy do innych szkoł, a wspomniana osoba bardzo się zmieniła , niestety na gorsze, przynajmniej wg mnie i osób, które ją znały wcześniej).
2. Czy niemogłabym zwrócić równowartości tych rzeczy no po kryjomu?? Tak, by one(ona) właściwie o tym nie wiedziały?? Jestem prawie pewna, że powinnam się przyznać, ale tak bardzo się boję...
3. Byłam przyzwyczajona do właściwie monotonnych spowiedzi, a teraz nagle jest zupełnie inaczej, (kiedy w końcu sobie uświadomiłam co robię)bardzo to odczuwam , czuję, że nie zasługuję na to , jak jestem traktowana...
4.Czy jeśli modlę się i jeśli ktoś wchodzi, to udaję, że się nie modlę, to mam grzech ciężki?? Bądź co bądź to wstydzenie się wiary, prawda??
5. Co do oszczerstw, jeśli nie jestem pewna ( znowu ta skrupulatność!!), czy się w końcu przyznałam czy nie, to co zrobić w takiej sytuacji??
6.A propos zaufania i zdania się na spowiednika... Ja tak po prostu nie potrafię, tak mu bezgranicznie wręcz zaufać, bo jak wspomniałam w pierwszym pytaniu, strach mnie czasem paraliżuje..
Przepraszam Odpowiadającego za ilość tych pytań i ewentualne błędy i naprawdę będę bardzo, bardzo wdzięczna za odpowiedzi...

Odpowiedź:

1. Rzeczywiście najlepiej, jeśli osoba o skrupulatnym sumieniu spowiada się u jednego kapłana. Nie musi zawsze zaczynać od początku, a on już ją zna. A znając może sensowniej radzić.

Skoro ukradłaś rzeczy o niewielkiej wartości, to nie był to grzech ciężki. Powinnaś oczywiście je zwrócić, ale niezwrócenie ich nie powoduje powstania grzechu ciężkiego. Tym bardziej, ze chcesz to zrobić...

2. Jeśli przed laty podejrzenie o kradzież nie padło na inną osobę, możesz wynagrodzić straty po kryjomu, np,. wysyłając pieniądze pocztą w kopercie.

3...

4. Jest to wstydzenie sie wiary, ale trudno uznać to za grzech ciężki. Co innego, gdybyś zapierała sie, ze wierzysz. Po prostu spokojnie nad tym popracuj.

5. Oszczerstwo... Spytaj spowiednika. Odpowiadający nie może udzielać Ci w tym względzie wiążących odpowiedzi. Może warto tylko przypomnieć, że chodzi o naprawienie wyrządzonej krzywdy. Jeśli jej nie było (bo chodziło o zwykłe plotki, do których słuchacz nie przywiązywał wagi) , trudno mówić o konieczności naprawiania...

6. Nie chodzi o to, by bezgranicznie ufać spowiednikowi w każdej sprawie. Chodzi o to, by ufać mu w ocenie dobra i zła oraz zawierzyć, że wie co robi gdy radzi tak czy inaczej postępować w kwestii skrupulatnego sumienia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg