20.07.2007 13:56

Chciałabym zapytać o radę w sprawie, która ostatnio mi się przydarzyła, a ponieważ mam skrupulatne sumienie to sama nie bardzo mogę się do niej ustosunkować. W naszej parafii tradycją są Nabożeństwa Fatimskie 13 każdego miesiąca. Prowadzone są one przez różne grupy parafialne. Szczerze mówiąc, nie zawsze to "prowadzenie" mi się podoba. Ostat-nio, 2 dziesiątki różańca były śpiewane: pierwsza część Zdro-waś Mario przez jedną z pań. I szczerze mówiąc ten jej śpiew spowodował moją wewnętrzną irytację i myśli krytyczne. Takie to było przeciągane, że w pewnej chwili sama(raczej cicho) za-nuciłam szybciej (było to kilka słów). Wątpię, aby ktokolwiek to słyszał, a nawet jeśli usłyszał, to raczej nie zrozumiał mojej intencji. Dopiero po fakcie dotarła do mnie niestosowność mojego zachowania. Przecież to było nabożeństwo, ta osoba jak najlepiej chciała oddać cześć Matce Bożej a ja okazałam złośliwość. Później obiecałam sobie, że jeśli jeszcze będzie śpiewać, to przyjmę to z pokorą. Nie będę także słowami wyra-żać mojego niezadowolenia (np. w rozmowie z mężem).
I tego zobowiązania dotrzymałam. Ale mam wątpliwości jak powinnam się z tego spowiadać. Czy wystarczy powiedzieć, że byłam złośliwa i krytyczna czy należałoby jeszcze uściślić, że dotyczyło to zachowania na nabożeństwie. Czy ten grzech wymaga szczegółowego omówienia w konfesjonale? Niektórym te wątpliwości mogą wydać się śmieszne i przesadzone, ale dla mojego skrupulatnego sumienia są poważne. Szczęść Boże

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego takie zachowanie w ogóle trudno uznać za grzech. I z całą pewnością nie był to grzech ciężki. Irytacja w podobnych sytuacjach bywa uzasadniona. Jeśli Pani szybko to opanowała i postanowiła z pokora przyjąć, to nie ma najmniejszego problemu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg