16.07.2007 11:30
Jesteśmy małżeństwem w średnim wieku. Razem z 2 dzieci mieszkamy razem z moimi rodzicami. Takie wspólne gospodarstwo ma swoje plusy i minusy. Na ogół żyjemy zgodnie, ale nieraz dochodzi do pewnych spięć czy kłótni. Mam wrażenie, że moja mama (80 lat) stała się ostatnio bardzo wrażliwa na swoim punkcie, jeżeli chodzi o uwagi pod jej adresem czy krytykę. I to nie chodzi o jakieś poważne zarzuty, ale o zwykłe codzienne sprawy. Ostatnio np. uwaga, że jest dość długo w łazience (a wiedziała wcześniej, że też chcę z niej skorzystać), uruchomiła lawinę żalów i pretensji, jakbym nie wiadomo jaki los jej zgotowała na starość. Jej reakcje wyprowadzają mnie z równowagi, bo uważam, że są zupełnie bezpodstawne. Po za tym mama jest zupełnie sprawna fizycznie i intelektualnie i nie bardzo rozumiem, dlaczego mielibyśmy się aż tak z nią pieścić i nie zwracać na nic uwagi. Staram się nie pielęgnować urazy, ale też nie widzę powodu, aby ją przepraszać, bo znając jej charakter wiem, że poczytała by to za moje przyznanie się do winy. Mam w związku z tą sytuacją pytanie, czy po takiej sprzeczce mogę przystępować do komunii. Szczęść Boże