szymon
30.06.2007 19:53
Szczęść Boże!
1. Jeśli rodzice stosują antykoncepcję oraz przyjmują sakramenty (albo wynika to z niewiedzy, albo z podjęcia pewnych decyzji) to czy dziecko ma obowiązek z nimi o tym porozmawiać, uświadomić...? Wiadomo, że żadne dziecko nie wyobraża sobie nieba bez obecności tak bliskich osób jakimi są rodzice... (czy tym momencie można rzec, iż dziecko "wobec grzechu zachowuje obojętność")
2. Znam kilka osób, które uczęszczają (wtedy gdy czują potrzebę, nigdy z przymusu) na msze, przyjmują sakramenty, są gotowi głosić wiarę w Boga i jednocześnie "nie wierzą w instytucję Kościoła". Czy taka postawa już sama w sobie jest grzechem?
3. Wiem, że chrześcijaństwo to nie religia wybiórcza i należy przyjmować bezwzględnie wszystko co dyktuje Kościół aby żyć z Chrystusem, ale czy grzeszę, jeżeli "wewnętrznie'' nie podoba mi się (nie potrafię pojąć, uwierzyć?), iż po końcu świata nastąpi zmartwychwstanie wszystkich ludzi (bo po co nam cielesna i grzeszna powłoka w duchowym świecie nieba???)
Bóg zapłać!
Odpowiedź:
1. Takiego obowiązku na pewno nie ma. Z wiadomych przyczyn taka rozmowa dla dziecka jest bardzo niezręczna. Można, gdy nadarzy się okazja, swoje poglądy komunikować niewprost.
2. Zdaniem odpowiadającego tak. Jest bowiem wyrazem braku szacunku dla Boga. To nie człowiek wyświadcza Mu łaskę chodząc do Kościoła czy nawet głosząc Ewangelię. To On wyświadczył nam łaskę, ze powołał nas do istnienia i chce naszego życia wiecznego. Zarozumiałe lekceważenie Jego wskazań (to On przecież nakazał nam karmić się Jego ciałem) jest stawianiem siebie ponad Nim, a więc łamaniem pierwszego przykazania.
3. Wątpliwości, to ze sie komuś coś nie podoba, nie jest grzechem. Byłoby nim odrzucenie tego rodzaju prawdy.
A co do zmartwychwstania... To naprawdę jest podstawowa prawda naszej wiary. Chrystus zmartwychwstał, my zmartwychwstaniemy. Z ciałem mamy żyć w wieczności...
Po co nam one? Bóg stworzył nas jako istoty duchowo-cielesne. Ciało nie jest jedynie więzieniem dla duszy (jak chcieli niektórzy w starożytności), ale ważną częścią nas samych. Stanowi niejako o naszej tożsamości. Chyba warto, abyś nauczył się na swoje ciało patrzyć jak na coś, co przeznaczone jest do życia wiecznego, a nie jest tylko zbędnym balastem. Może warto żebyś zobaczył, że i swoje ciało masz uczynić świątynią Boga, a nie traktował je tylko jak coś nieczystego....
J.