Piotr 10.06.2007 13:20

Skąd wywodzi się głoszona teza, że więcej szczęścia w dawaniu niż w braniu? Nie zmierzam bynajmniej do tego, że samo branie czyni człowieka szczęśliwym. Natomiast w kontekście tego stwierdzenia mam wątpliwość, bo z jednej strony nasze zasoby (np. nasze siły, nasz czas) są ograniczone. I tak naprawdę musimy coś najpierw otrzymać by móc coś dać. Z drugiej strony jest przykazanie "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Czyli siebie samego nie można stawiać poniżej bliźnich

Odpowiedź:

To słowa Pana Jezusa. Tyle że nie zapisano ich w żadnej Ewangelii. Św. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich, wkłada je w usta św. Pawła, który przypomina naukę Jezusa (zob. Dz 20, 35).

Dlaczego dawanie jest większym szczęściem niż branie nie zrozumie ten, kto szczęścia wynikającego z dawania nie przeżył. Można teoretyzować, że najpierw trzeba je otrzymać by dawać. Idąc konsekwentnie tym tropem powinniśmy dojść do wniosku, że szczęścia na świecie ubywa, bo przecież nikt nie da tyle, ile dostał (zawsze są straty, ludzi na świecie przybywa). Chyba że pan Bóg uzupełnia sumę szczęścia ludzkości ze swoich zapasów. Ale to nie ma sensu. Zacznij dawać, a zobaczysz co i jak...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg