alergiczka 10.06.2007 02:25
Witam!
Mam dość poważny problem, który postaram się krótko nakreślić. Od dzieciństwa mam rozpoznawaną alergię na różne substancje, pyłki drzew i traw, pokarmy. Okresowo objawy alergii bywają bardzo dokuczliwe, muszę wówczas stosować przez dłuższy okres leki. Od 3 lat jestem mężatką, Pan Bóg obdarzył nas dwójką dzieci. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem jednak mamy poważny problem w naszym wspólnym pożyciu seksualnym. Otóż już po pierwszych zbliżeniach okazało sie, że jestem uczulona na nasienie męża, a objawy tego uczulenia są bardzo dokuczliwe i trudne do zaakceptowania (natychmiast po kontakcie nasienia z błona śluzową pochwy występuję jej obrzęk i niesamowite, trudne do zniesienia pieczenie). Z tego powodu zbliżenia nasze stały sie dla mnie związane z wielką obawą przed tym co stanie sie po wytrysku, a ta obawa powoduje, że celowo staram sie minimalizować ilość stosunków z mężem, wmawiam sobie, że seks mi nie jest potrzebny, a jeżeli do nich dochodzi, to wspólnie uznajemy, że będą przerywane aby nie dopuścić do kontaktu nasienia z pochwą i skórą. Mój mąż darzy mnie wielką miłością i stara sie akceptować ,,rzadkość" naszych stosunków , ale bywają chwile, że jest bardzo zfrustrowany (przyznał się iż jeden raz masturbował się dla wyładowania napięcia seksualnego). Kiedy pragnęliśmy dzieci przyznam, że uznałam to ,,cierpienie" za potrzebne dla dla celu ich poczęcia, starając się je znosić za każdym razem, ale obecnie ponownie nasze zbliżenia są przerywane, a przez to nadal grzeszne. Dodam iż zasięgnełam porady alergologa, który twierdzi iż nie można się z tej alergii skutecznie wyleczyć, można jedynie zmienić partnera. Nasza małżeńska sytuacja sprowadza się do tego, że aby w pełni radować się naszą jednością uciekamy się do grzechu. Co wobec tego robić aby nie grzeszyć i aby przez to nie grzeszył współmałżonek- pytam rozpaczliwie?