Dorota
29.05.2007 19:05
Przeczytałam w Waszym serwisie o sakramencie bierzmowania, między innymi takie zdanie, że "Kościół nazywa bierzmowanie także sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej." Stąd sakramentu tego udziela się w wieku dojrzałym.
Jak w takim razie to się ma do Kościoła w USA? Ja jestem emigrantką mieszkająca w Phoenix w Arizonie. Od ponad roku w naszej diecezji biskup wprowadził udzielanie tego sakramentu w klasie 3 szkoły podstawowej, zresztą połączone z pierwszą Komunią Świętą. Przecież jest to ten sam Kościół Katolicki jak na całym świecie. Mało tego, gdy byłam na spotkaniu w parafii z przedstawicielami diecezji Phoenix, wyraźnie podkreślano, że w tym sakramencie nie o dojrzałość chodzi ale o Dar Ducha Świętego.
Czy takie różnice są dopuszczalne w Kościele Katolickim? Zresztą dowiaduję się, że już kilka diecezji w USA taki program bierzmowania obecnie realizuje.
Takie różnice są dopuszczalne. Wszystko zależy od roztropnej oceny biskupów. Odpowiadający był bierzmowany w 4 klasie podstawówki. W Polsce. I bardzo głęboko przyjecie tego sakramentu przeżył...
Co na ten temat napisano w katechizmie? Można zajrzeć
TUTAJ . Napisano tam między innymi, że sakrament ten zobowiązuje do wyznawania wiary jakby na zasadzie obowiązku (1305). Trudno tego wymagać od dziecka. Z drugiej strony napisano (1308):
"Jeśli mówi się czasem o bierzmowaniu jako o "sakramencie dojrzałości chrześcijańskiej", to nie należy jednak mylić dojrzałego wieku wiary z dojrzałym wiekiem rozwoju naturalnego. Nie można także zapominać, że łaska chrztu jest łaską darmowego i niezasłużonego wybrania. Nie potrzebuje ona "potwierdzenia", by stać się skuteczną. Przypomina o tym św. Tomasz: Wiek fizyczny nie stanowi dla duszy przeszkody. Tak więc nawet w dzieciństwie człowiek może osiągnąć doskonałość wieku duchowego, o której mówi Księga Mądrości (4, 8): "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy". W ten sposób wiele dzieci dzięki mocy Ducha Świętego, którą otrzymały, walczyło odważnie i aż do przelania krwi dla Chrystusa".
Dla mnie nazywanie bierzmowania "sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej", akcentowanie potrzeby stania sie po jego przyjęciu dojrzałym chrześcijaninem, było poważną trudnością. "Jak mogę być dojrzałym chrześcijaninem mając 10 (10,5) lat? Przecież jestem dzieckiem - mówiłem wtedy do Boga na modlitwie. Uznałem, że widać On wie co robi. I że muszę szybko dorosnąć.
Każdy człowiek powinien w pewnym momencie swojego życia świadomie powiedzieć Bogu tak. Wybrać go jako swojego Mistrza, Pana i Zbawiciela. Bez tego wiara pozostaje pustą tradycją. Powinno się to raczej dokonać w wieku, w którym człowiek sam już wie, kogo wybiera. Dlatego w Polsce pomyślano, że dobrą ku temu okazją byłoby przyjęcie sakramentu bierzmowania. W Ameryce widać liczy się na to, że człowiek kiedyś sam, nieprzymuszony okazją jaką jest przyjęcie sakramentu, taką decyzję podejmie...
J.