Ena 25.05.2007 21:31

Szczęść Boże!
Pam pytanie dotyczące pewnej sprawy. Niedawno koleżanka zapytała mnie czy zostanę jej świadkiem do Bierzmowania.Jednak w dzień udzielenia Sakramentu ja mam inne cotygodniowe zajęcia na których mi zależy. Na początku zgodziłam sie zostać jej świadkiem, a wcześniej jakby ofiarowałam to Bodu coś w stylu "dobrze, Boże, dla Ciebie zrezygnuję raz z tych zajęć i zostane jej świadkiem.( zajęcia odbywają się zwykle co tydzień, ale jak pisałam są dla mnie b. ważna)To nie była żadna oficjalna przysięga, nie pamiętam nawet czy powiedziałam przy tym "ofiarowaniu" słowo "obiecuję". potem obiecałam koleżance, że tym swiadkiem zostanę. Jednak potem stwierdziłam, że nie i że pójdę jednak na moje zajęcia. Czy jest grzechem ciężkim, że ofiarowałam Bogu to, że nie pójdę na zajęcia i zostane jej swiadkiem, a potem jednak zrobiłam inaczej : poszłam na zajęcia i nie zostałam jej świadkiem? Czy jest grzechem, że obiecałam to koleżance i nie dotrzymałam?Ona nie jest na mnie zła i rozumie mnie chyba, była tylko zła że tyle razy zmieniam zdanie. Czy jest grzechem ciężkim to że wybrałam inne zajęcia niz zostanie światkiem do Bierzmowania?Czy okłamanie kogoś w raczej nie bardzo ważnej sprawie, która nie będzie miała złych skutków, jest grzechem ciężkim?
Pozdrawiam i dziękuję.

Odpowiedź:

1. Obietnic należy dotrzymywać. Oczywiście jeśli dotyczą spraw godziwych. Skoro jednak ustaliłaś z koleżanką że zrobisz inaczej (choć być może był to dla niej kłopot) to nic wielkiego si3 nie stało. Czy to wielki grzech w stosunku do Boga... Chyba podobnej wagi. Zdaniem odpowiadającego spowiadać się niego nie trzeba...

2. Okłamanie kogoś w błahej sprawie, nie powodującej złych skutków nie jest grzechem ciężkim. Tyle że odpowiadający nie wie o co chodzi. Więc trudno mu tak naprawdę ocenić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg