Ktosik 17.05.2007 09:44

Szczęść Boże.
Mam takie jedno, małe, ale ważne pytanie. Mianowicie: Moje dwie koleżanki z pracy są homoseksualistkami. Żyją ze sobą w związku, kochają się wzajemnie i są szczęśliwe. Czy Kościół zabrania i potępia takie związki z miłości? Czy naprawdę liczy się płeć, a nie uczucie? Nie wyobrażam sobie, żeby jedna z nich była z mężczyzną, gdyż by się ciągle kłócili, raniąc się nawzajem i co najgorsze swoje dzieci.
Czy homoseksualiści mogą chodzić do kościoła, modlić się bez wyrzutów sumienia, spowiadać się, przyjmować Ewangelię i nazywać się dziećmi Bożymi? Podobno pociąg do tej samej płci jest uwarunkowany w mózgu od urodzenia, więc my nie mamy na to wpływu. A przecież Bóg stwarza ludzi takimi jakich chce.
Jestem osobą głęboko wiarzącą, ale jeszcze młodą. Kocham Boga i nie chciałabym robić nic przeciwko Niemu.Czytałam trochę na ten temat, ale dalej nie wiem co myśleć w wyżej wymienionym przypadku. Bardzo proszę rozwiać moje wątpliwości i odpowiedzieć na moje pytania. Nigdy nie chciałabym obrazić świadomie Boga,dlatego bardzo proszę o odpowiedź.
Dziękuję.

Odpowiedź:

1. Miłość nie jest uczuciem. Miłość jest pragnieniem dobra drugiej osoby. Jest odpowiedzialnością za siebie i za drugiego. Współżycie jest zbyt wielkim i zbyt łączącym ludzi darem, by je traktować lekko i chwilowo...

Nie bardzo rozumiem, czemu płeć miałaby spowodować kłótnie? Piszesz: "Nie wyobrażam sobie, żeby jedna z nich była z mężczyzną, gdyż by się ciągle kłócili, raniąc się nawzajem i co najgorsze swoje dzieci." Rozumiem z tego, że związek z kobietą jest w tym wypadku pewnym rodzajem ucieczki przed domem pełnym awantur, na których cierpiały dzieci. Awantur prowokowanych przez mężczyzną. Czy to dom jednej z tych dziewczyn? Obu? Jeśli tak, to może warto porozmawiać z psychologiem?

Czy pociąg do tej samej płci jest uwarunkowany biologicznie? Nie zostało to w żaden sposób udowodnione, na pewno wiele jest przypadków uwarunkowanych społecznie. Sądząc z tego, co wspomniałam wyżej, jest duża szansa, że w tym przypadku też tak jest...

Homoseksualiści mogą chodzić do Kościoła. Sam homoseksualizm grzechem nie jest. Grzechem są CZYNY homoseksualne. Osoba żyjąca w związku homoseksualnym i niezamierzająca tego zmienić nie otrzyma rozgrzeszenia dokładnie tak samo, jak nie otrzyma go osoba żyjąca w związku heteroseksualnym, a pozamałżeńskim. Warunek rozgrzeszenia w obu przypadkach jest taki sam - żal i postanowienie poprawy.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg