Marchewka 07.05.2007 15:37

Szczęść Boże! Moje pytanie jest następujące: Czy wstręt/niechęć do siebie, albo brak wiary w siebie, niezadowolenie z tego, co się robi jest obrazą Pana Boga?

Odpowiedź:

Bóg stworzył nas wszystkich na Swój obraz i podobieństwo. Chce, żebyśmy istnieli i nas kocha. Spróbuj sobie wyobrazić, co byś czuł/a, gdyby ktoś okazywał wstręt czy niechęć komuś, kogo kochasz?

Wstręt to przekreślenie samego siebie, całkowite odebranie sobie wartości. Jeśli coś takiego się w człowieku pojawia i trwa, warto zastanowić się, dlaczego tak jest.

Może być tak, że to skutek popełnionego wielkiego zła. Jeśli tak jest, to trzeba wracać do Boga. I nie zapominać, że On kocha nas mimo wszystko.

Może być tak, że to skutek dawno popełnionych grzechów, których sami sobie nie możemy przebaczyć. To pewien rodzaj pychy - "moje grzechy są tak wielkie, że nieprzebaczalne". Ale też bywa, że bardzo trudno - mimo chęci - dać sobie z tym radę. Trudno nazywać winą, zwłaszcza cieżką, coś czego człowiek sam nie umie przekroczyć mimo że chce...

Może być tak, że ten obraz siebie jest spowodowany właśnie niezadowoleniem z tego, co się robi, z tego kim się jest (czy żądanie od siebie bycia ideałem nie jest też pewnym rodzajem pychy?). I w końcu może wynikać z życiowych doświadczeń i słów wypowiadanych przez innych. Może być tak, że człowiek, choć chce widzieć siebie inaczej, czuje ciągle tylko wstręt. Warto wtedy porozmawiać z psychologiem. Tego stanu nie pokona się metodą: od dziś przestaję do siebie czuć wstręt, bo to obraża Boga, wręcz przeciwnie, następny będzie wstręt że nie umiem nie czuć do siebie wstrętu...

Przemijająca niechęć, niezadowolenie z siebie czy z tego co się robi to tylko przejaw krytycyzmu, który oczywiście może być zdrowy lub nadmierny, ale z pewnością nie jest grzechem.

JK
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg