ewa_161718 05.05.2007 21:10

Szczęść Boże
Mam 17 lat.
Po spowiedzi czuję sie tak jakby"niewyspowiadana"dlatego, że ksiądz nic do mnie nie mówi tzw. po wyznanu grzechów daje mi pokutę i rozgrzeszenie nic nie komentując i koniec spowiedzi. Pare razy mi sie zadażyło że powiedziła 1,2 zdania ale takie ogólne (trudno to nazwać). Raz tylko miałam okazję przystapic do takiej spowiedzi kiedy czułam że tak naprawdę jestem "wyspowiadana" bo ksiądz mnie upomniał ze żle robia itp. niepowiedział wtedy dużo ale to do mnie w pewnym stopniu dotarło. Niewiem co mam z tym zrobić, zaczynam watpić w spowiedz, zrozumiałam bym to jeszcze gdyby ksiądz niemiał czasu zbyt dużo, ale zawsze niemieć czasu , albo gdyby były to lekkie grzechy, to ksiądz nic nie powiem, ale gdy wyznaje grzechy cięższe on tesz nic nie mówi, tylko zadaje pokute i rozgrzeszenie, Niedaje mi to spokoju, czuje taka jakby pustke, może to ja mówie w spowiedzi cos niejasno. Zaznaczam też że nie chodze to jednego spowiednika, zawsze rużnie, wiec może to jest błąd, a może taka powinna byc spowiedz, albo ja się żle spowiadam .
Proszę o pomoc co mogę w tej sytuacji zrobić.
Z góry dziekuję za odpowiedz.
Pozdrawiam

Odpowiedź:

W spowiedzi nie jest najważniejsza nauka. W spowiedzi najważniejsze jest sakramentalne rozgrzeszenie. Spotkanie z Bogiem i odpuszczenie grzechów.

A z tego, co mówisz, oczekujesz słownej nagany...

JK.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg