Antek 23.04.2007 00:44

Szczęść bożę .Ma problem prosze księdza . Ma 26 lat i nie moge znalez sobie partnerki .każda dziewczyna wydaje mi sie nie taka. Może to jest błahy problem ale nie ma sie do kogo z nim z wrocic. Na dodatek mieszkam jeszcze sam
i czuje sie bardzo samotny ale ukrywam to sam przed sobą.

W tym roku kończe studia i modle sie do Boga ze by zesłął mi kogos do kochania albo zebym znalazła prace 24h i zebym o tym nie myslał . Z drugie strony mysle ze to moja winna zawsze spychałem miłosc na drugi plan ale z drugej strony nikt nigdy nie chciał ze mna byc. A ja nigdy nie kochalem moze nie jestem do tego zdolny ?Prosze ksiadza co z tym wszytkim zrobic czy jest rozwiazanie ? ja czasami trce nadzeje .Kazdy kogos ma kogos kocha .Moze pisze nie potrzebnie tylko zwarcam głowe. Moze powniniem isc dio psychologa. Moja siostra mowi za duzo biore sobie na głowe: szkoła, dom, zajecia po za lekcyjne aja po prostu w to wszystko uciekam .Czy jest to mozliwe ze nie jest mi dane kochanie . Chyba tak .Pomału trace nadzieje
Co dalej robic ?

Odpowiedź:

Żeby kogoś poznać, należy mieć na to czas. Jeśli uciekasz w pracę, to za jakiś czas obudzisz się w jeszcze większej pustce.

Miłość to przyjęcie drugiego człowieka takim, jakim jest i pragnienie jego dobra. Jeśli pragniesz mieć "kogoś do kochania" (może czepiam się słów, ale taka treść z Twojego pytania przebija), to proponuję kupić sobie kota albo żółwia (pies wymaga czasu). Traktowanie człowieka jak przedmiotu, który wzbudza nasze pozytywne emocje jest jego poniżaniem. Człowieka się kocha dla niego samego. Miłość jest obdarowywaniem, a Ty piszesz o swoich pozytywnych emocjach.

Warto może zastanowić się też, dlaczego każda dziewczyna wydaje się nie taka. A jaka to jest "taka, jaka ma być?" Czy taka w ogóle na świecie istnieje?

Życzę Ci prawdziwej miłości. Takiej, która potrafi obdarowywać i przyjmować. Każdy z nas jest powołany do miłości, tylko trzeba się na nią odważyć :-)

JK
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg