Majka 18.04.2007 14:06

Dzień dobry,
Mam pytanie dotycące tego "co wolno w małżeństwie' Kto ymyślił to powiązanie małżeństwo = proreacja. Szukam w biblii i jakoś nie umiem znaleźć.. ale nie jestem zbyt wytrwala. Bylabym wdzieczna gdyby ktoś mądry mi wyjaśnił kto wpadl na ten pomysl że "We współżyciu seksualnym między małżonkami dozwolone jest w zasadzie wszystko (w zasadzie, gdyż wykluczone są zachowania obrażające godność partnera, np. zmuszanie do współżycia) byle stosunek w swoim naturalnym przebiegu nie wykluczał możliwości poczęcia".Proszę potraktować moje pytanie powaznie Dziekuje

Odpowiedź:
Hmmm... Na samym początku Bóg stwarzając człowieka powiedział, że człowiek ma być płodny i rozmnażać się. To jeden z celów małżeństwa, którego chyba nie wolno zapominać. Bo inaczej zamknie się współżycie do wzajemnego świadczenia usług seksualnych....

O otwartości na płodność jako istotnym elemencie małżeństwa możesz przeczytać w Katechizmie Kościoła katolickiego 1652-1654 (TUTAJ)

Warto chyba zajrzeć jeszzce do innych artykułów, które owo stanowisko Kościoła wyjaśniają. Np księdza Marka Dziewieckiego, Seksualność i płodność, typowe pytania i wątpliwości (TUTAJ)


No właśnie przytacza ksiądz interpretację w szczególności innych ludzi, księży podając tylko jeden przykład z Biblii, z którego jednak takie założenia nie wynikają, mam na myśli seks=orgazm, czy zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych. Czy może ksiądz poprzeć dane stanowisko, ale tylko Biblią.

Odpowiedź:

Proszę pamiętać, że Biblię pisano w czasach, gdy nie było ani prezerwatyw ani pigułek antykoncepcyjnych. Trudno więc, aby Biblia do ich stosowania się ustosunkowywała. Za to jedna z metod - stosunek przerywany - została wyraźnie w Biblii potępiona. W historii Onana (Rdz 38, 8-10).

W Biblii aż roi się od pochwał rodzicielstwa. Niepłodność w tych czasach była traktowana jako nieszczęście, a dzietność jako błogosławieństwo. Szukanie tekstów, które potwierdzą, że nie powinno się unikać zapłodnienia niewiele da. Bo ludzie, dla których tę księgę pisano nie myśleli o tym, żeby mieć jak najmniej dzieci. Przeciwnie, chcieli ich mieć jak najwięcej. Może wynikało to z innego modelu rodziny, która była pewną formą gospodarstwa? Bo dużo dzieci znaczyło dużo rąk do pracy. Także siłą w sporach, poważanie u sąsiadów itd... Ale tak było...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg