Aguś 20.03.2007 12:55
Szczęść Boże! Od dłuższego czasu odczuwam powołanie, tak silne, że nawet teraz mogłabym rzucić wszystko i wstąpić do zakonu. Przede mną jednak jeszcze ponad rok nauki (mam 18 lat). Wybrałam już zgromadzenie, znajduje się ono na drugim końcu Polski. Jest to zakon kontemplacyjny. Moi rodzice są zrozpaczeni. Próbują mi to wyperswadować, ale ja wiem, że z Bożą wolą nie ma sensu walczyć. Jestem prymuską, zawsze mam czerwony pasek na świadectwie, najlepsze oceny. Uwielbiam matematykę, pięknie rysuję, piszę wiersze i mam świetny słuch muzyczny. Jestem bardzo wszechstronna. Wszyscy sądzą, że pójdę na studia, ale ja nie chcę tracić czasu. Czy wstępując do zakonu zmarnuję swoje dary? Czy będzie ze mną tak jak ze złym sługą w przypowieści o talentach?