Janina 20.03.2007 11:49

Bliska osoba została zaproszona w okresie Wielkiego Postu na koleżeńskie spotkanie byłej klasy. Nie pójdzie na nie, a jednym z argumentów był czas, w którym je zorganizowano (post). Sama ją to tego zresztą namawiałam, uważając ten argument za podstawowy. Czy jeśli planuję, że w sytuacji gdyby ktoś mnie zapytał, dlaczego nie poszła, powiem ogólnikowo, że nie odpowiadał jej termin, bez podawania religijnej motywacji, nie będzie to uznane za zaparcie się w jakiś sposób wiary? Z drugiej jednak strony, nie jest to typowa zabawa (chociaż wiem z doświadczenia, że tańce raczej się na tego typu imprezach pojawiają i alkoholu nie brakuje) i mogłabym takim religijnym powodem zdziwić co niektórych ludzi (chyba nawet większość). Mogliby odpowiedzieć albo pomyśleć, że przecież główną ideą takich zjazdów jest spotka-nie kolegów, rozmowy, a jeśli ktoś nie chce nie musi wcale pić alkoholu czy tańczyć.

Zdaję sobie sprawę, że w myśleniu takim są i obawy, aby nie uznano nas za ludzi przesadnie religijnych, ale może także zdrowy rozsądek.Czy należy takie myślenie traktować jako grzech? Dodam, że mam skrupulatne sumienie i z tego typu wątpliwościami borykam się bardzo często. Dziękuję, że przy-najmniej na tej stronie mogę uzyskać poradę. Szczęść Boże.

Odpowiedź:

Mówiąc "nie odpowiadał nam termin" nie kłamiesz. Nie odpowiadał, bo jest Wielki Post. A czy rzeczywiście nie należy w Wielkim Poście brać udział w tego typu imprezach, to już inna rzecz...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg