Mario
12.03.2007 00:37
Jestem agnostykiem. Od czasu do czasu w celach turystycznych odwiedzam kościoły, w tym katolickie. Ostatnio napadł na mnie z ogromną pretensją i nawet pewną dozą agresji kościelny bazyliki płockiej. Przedmiotem jego pretensji była czapka, której nie zdjąłem wkroczywszy do świątyni. Wytłumaczyłem mu, że cierpię od chłodu tam panującego, co jednak nie wzbudziło jego litości. Dzieciom łaskawie zezwolił na utrzymanie czapek na głowach.
I teraz właściwe pytanie: czy istnieje formuła Kościoła Katolickiego, ujmująca kwestię nakrycia głowy zwiedzającego kościół w sposób tak imperatywny, że aż sankcjonujący napastliwe zachowanie rzeczonego kościelnego?
Odpowiedź:
W Kościele katolickim nie ma (póki co) jakiś wytycznych obwarowanych sankcjami odnośnie zdejmowania nakrycia głowy w budynku kościelnym. Ale chodzi o szacunek. Dla przekonań tych, którzy wierzą, a którzy są właścicielami świątyni.
Sobór Trydencki tak kiedyś podobną sprawę ujął:
Podobną naukę głosił Sobór Trydencki podczas sesji XXV (3-4 XII 1563): "Sobór uczy, że zwłaszcza w kościołach należy przechowywać obrazy Chrystusa, Bogurodzicy Maryi i innych świętych oraz okazywać im należny szacunek i cześć, i to nie dla wyrażenia wiary, jakoby tkwiła w nich jakaś boska moc, ze względu na którą miałyby być czczone, albo że trzeba by je o coś prosić lub też pokładać w obrazach nadzieję, jak to kiedyś czynili poganie, ufający bożkom (por. 1 Kor 3,16; 6,15.19), ale dlatego że szacunek okazywany obrazom odnosi się do pierwowzorów, jakie są na nich przedstawiane; tak że poprzez obrazy, jakie całujemy, przed jakimi zdejmujemy nakrycie głowy lub wykonujemy ukłon, wielbimy Chrystusa oraz oddajemy cześć świętym, których one przedstawiają podobiznę. Zostało to potwierdzone dekretami soborów, zwłaszcza II Soboru Nicejskiego, odrzucającymi opinie przeciwników czci obrazów. Por. Ks. Stanisław Czerwik “Piękno celebracji eucharystycznej. Refleksje nad piątym rozdziałem encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II "Kościół żyje Eucharystią" (17 IV 2003)*"
Jest to zatem zwyczaj mający wyrazić szacunek. Zresztą gentelmani nadal zdejmują nakrycie głowy witając sie z kimś ;).Trudno też komentować zachowanie kościelnego, nie znając ani jego, ani jego pobudek...
PD.