Niniel 10.03.2007 16:23

Mam przeterminowane pytanie, jak katolik powinien się ustosunkować do sprawy związanej z doliną Rospudy i w ogóle do ekologii? czytałam że ekologia wywodzi się z marksizmu czyli chyba jest czymś złym? jak to jest z tą ekologią, czy jest antychrześcijańska?

Odpowiedź:

Ochrona przyrody to nie kwestia takiej czy innej ideologii. To nakaz rozumu. Jeśli przyrodę zniszczymy, przyszłe pokolenia nie będą miały gdzie żyć. Można oczywiście probować podbudowywać tę myśl taką czy inna ideologią. Ale ma to już znaczenie drugorzędne. Dla chrześcijanina ważne będzie zalecenie, że Bóg dając człowiekowi świat chciał, by nad nim panował, a nie by go niszczył. Mówiąc o ogrodzie Eden Bóg nakazał go człowiekowi uprawiać i doglądać, a nie korzystać i to bez umiaru...

Prawdą jest jednak, że czasem niektóre pomysły ludzi domagających się radykalnej ochrony przyrody dalekie są od chrześcijaństwa. Niektórzy z jednej strony domagają się ochrony np. zwierząt przyrody, z drugiej nie mają nic przeciwko zabijaniu ludzi. Bo dla nich człowiek jest jedynie agresorem wobec biednego i niewinnego świata. I jeśli rekin zje człowieka to oczywiście nie ma w tym nic złego. Gdy człowiek zabije rekina. Trochę podobnie myślą obrońcy doliny Rospudy...

Na naszym rodzimym podwórku częściej widać tego typu myślenie: człowiek nie jest na swoim miejscu, zwierzęta, rośliny, są na swoim. Przy okazji zaś dość wybiórczo podchodzi się do zasad ochrony przyrody. Jeden z niedźwiedzi w Tatrzańskim Parku Narodowym tak długi był na swoim miejscu, dopóki nie rozwalił samochodu jakiemuś parkowemu notablowi. Do rezerwatu nikt chodzić nie może, oczywiście z wyjątkiem leśniczego i jego znajomych. Kiedy schną drzewa na drodze do Morskiego Oka oczywiście winni są załatwiający się w krzaczkach turyści (choć drzewa schną powyżej poziomu drogi i jakoś mało prawdopodobne, by w tym rejonie panowały takie grawitacyjne zaburzenia). Kiedy ochroniarze rozbijają obóz w dolinie Rospudy i siedzą tam miesiąc ich kał i mocz przyrodzie nie szkodzi. Podobnie jak drzewom nie szkodzi notoryczne obsmarowywanie ich przez leśników wielokolorowymi farbami (nie tylko dla zaznaczenia drzew do wycięcia, ale np. granicy leśnictw). Ot, takie drobiazgi pokazujące, jak bardzo chroniąc przyrodę można popaść w absurdy...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg