Paweł 26.02.2007 18:21

Szczesc Boze!
Na wstepie chcialby podziekowac za Wasze odpowiedzi, ktore niejednokrotnie pomogly i pomagaja mi w byciu lepszym. Mam kilka pytan:
1. Kupilem dzisiaj perfumy co do ktorych mam podejrzenie ze moga byc kradzione. w chwili gdy je kupowalem chyba nie zastanawialem sie nad tym skad pochodza (a moze teraz tak to sobie tylko tlumacze, nie wiem juz), zaznacze ze ich cena nie byla podejzanie niska (nie udalo mi sie jej porownac z cena identycznych perfum w sklepie) co moglo by sugerowac ze rownie dobrze moga pochodzic z przemytu lub sa to tylko podrobki. Z drugiej strony, juz kilkakrotnie widzialem osobe sprzedajaca te perfumy i napewno nie jest to sprzedaz legalna. Czy mam grzech ciezki skoro je kupilem? jesli tak to co powinienem teraz zrobic? jesli sa kradzione to wspoluczestniczylem (chyba) w kradziezy i powinienem ich rownowartosc zwrocic wlascicielowi. tylko komu? i ile?

2. drugie pytanie jest zdecydowanie innej natury. otoz ktoregos razu bedac pod wplywem alkoholu wylalem pol wiadra wody przez okno (wiem ze to dziwnie brzmi, ale tak bylo) i tak sie zlozylo ze ochlapalem okno sasiadce co mieszka pietro nizej. okazalo sie ze ona to widziala (byla wtedy z psem na spacerze) i poinformaowala o tym moja siostre i babcie z ktorymi mieszkam. Poniewaz bylo wtedy ciemno sasiadka byla przekonana ze to zrobila siostra i poniewaz tak sprawe przedstawila nic sie nie wydalo ze to ja. Pozniej zrobilo mi sie glupio i powiedzialem siostrze ze to ja, jednak moja babcia i rodzice (babcia opowiedziala o tym moim rodzicom bedac przekonana ze sasiadka cos sobie wymyslila) sa dalej przekonani ze ona to sobie wymyslila. czy powinienem im powiedziec jak bylo (mimo tego ze nikt do tego tematu juz nie wraca - bylo to pol roku temu)? jak mam to zrobic powiedziec im chce wam cos powiedziec i juz?? gotowi pomyslec ze cos nie tak z moja psychika, skoro wszyscy o tym zapomnieli a ja ot tak sobie o tym znow wspominam. a co z sasiadka? czy jej powinienem powiedziec ze wprawdzie sie pomylila co do tego kto to zrobil ale tak rzeczywiscie bylo?? ja jej tak naprwade o nic nie oskarzylem ale wiem ze to przeze mnie sie zrobilo zamieszanie, tyle ze juz sporo czasu minelo i trudno do tego wrocic. no i jak sie z tego powinienem wyspowiadac? mam opowiedziec cala historie czy mozna ten grzech nazwac w jakis konkretny sposob?? czy jezeli zostawie to tak jak jest (nie wyspowiadam sie z tego, nie przeprosze sasiadki itp) to dalsze moje spowiedzi i komunie beda swietokradztwem?? innymi slowy czy zsotawienie tego tak jest grzechem ciezkim?? przepraszam za troche dlugi opis ale zalezaly mi na konkretnej odpowiedzi i chcialem zeby odpowiadajacy mial jasnosc. Bog zaplac za odpowiedz

Odpowiedź:

1. Skoro kupiłeś towar za w miarę normalna cenę, to nie masz współudziału w kradzieży. Same mało konkretne podejrzenia że ktoś jest złodziejem jeszcze nie wystarczą.

2. Skoro siostrze wytłumaczyłeś jak było, to już wystarczy. Gdyby chciała się bronić, powiedziałaby komu trzeba. A jeśli chodzi o to, ze twoja rodzina ma teraz o sąsiadce złe mniemanie, to najlepiej przy najbliższej okazji, jak będzie o tej sprawie czy o sąsiadce mowa, powiedz co i jak.

3. Dylematy czy i jaki to grzech oraz jak ewentualne zło naprawić rozwiąż ze spowiednikiem.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg