aga 18.02.2007 21:54

Skoro Bóg chce naszego dobra to dlaczego właściwie nie zabierze nas wszystkich od razu do nieba ale pozwala aby tylu ludzi cierpiało tu na ziemi? Cały czas powtarza się że Bóg dał nam wolną wolę i gdybyśmy jej nie mieli to bylibyśmy tylko marionetkami itd. Ale jaka jest właściwie różnica między tym że nie mamy wolnej woli i czynimy dobro, bo jesteśmy tak "zaprogramowani" a tym, że tą wolną wolę posiadamy ale i tak musimy zachowywać przykazania bo w przeciwnym razie trafimy do piekła. Oberwując niektórych ludzi, zwłaszcza starszych, którzy mają świadomość nadchodzącej śmierci można odnieść wrażenie, że nie mają oni w sobie autentycznej miłości bliźniego, są skupieni na praktykach zewnętrznych, być może robią tak właśnie dlatego, że boją się co się z nimi stanie po śmierci.
Zresztą nie tylko oni. Można wręcz przypuszczać, że wielu ludzi czyni dobro tylko dlatego, że liczą na ,, lepsze miejsce w niebie" i bycie wywyższonym przez Boga. A jeśli już ktoś jest wierzący i praktykujący to podstawową kwestią stanowi dla niego co zrobić byle uniknąć grzechu, byle iść do spowiedzi a o czynieniu dobra dla drugiego człowieka już nie myślą bo i po co. Ważny jest własny los i to żeby nie mieć na sumieniu grzechów. Gdzież więc w tym wszystkim jest wolna wola? Wierzymy w Boga i czynimy dobro bo to się nam zwyczajnie opłaca. Gdyby nie było Boga to co by z nami dalej było. Rozumowanie podobne do zakładu Pascala. No i dochodzi do tego jeszcze strach przed wiecznymi mękami piekielnymi i szatanem. Czy więc fakt, że Bóg dał nam wolną wolę nie spowodował że staliśmy się jeszcze większymi marionetkami, bo przecież gdybyśmy wiedzieli, że i tak dostaniemy sie do nieba to nie mielibyśmy się czego bać a wówczas dobro wynikałoby właśnie że szczerego serca?
Przepraszam jeśli moja wypowiedź jest zbyt długa, ale zależało mi na tym aby moje rozumowanie było dobrze zrozumiane.

Odpowiedź:

Między naszym zaprogramowaniem a wolną wolą zmuszaną do takich czy innych wyborów przez świadomość kary jest jednak ogromna różnica. Człowiek może uciec w niewiarę. Może sobie wytłumaczyć, ze żadnej kary czy nagrody nie będzie. Może więc rzeczywiście dokonywać wolnych wyborów. Choć niekoniecznie popartych prawdą o swoim życiu. To naprawdę jego wybór...

A swoja droga to chyba lepiej, że Bóg pozwala nam wybierać. Cóż to za miłość, do której się przymusza? Cóż to za wdzięczność Bogu, gdy nie ma innego wyjścia? Dziś możemy wybierać kierując się rozumem. Gdybyśmy nie byli wolni rozum nie byłby potrzebny...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg