ev 06.01.2007 18:04
Bog mi odebral cos co kochalam. Co bylo moim zyciem. Wiem, ze narobilam bledow. Ze nie jestem bez winy i postanowil mnie ukarac. Ze mialam kilka szans. Ale...zabral to co kochalam..Widzac, ze czas nie leczy ran a wrecz przeciwnie...Zabral mi cale moje zycie. Zakpil z milosci, ktora dal...Dal mi Milosc, dawal znaki, udalo mi sie odzyskac wiare i slepo mu wierzyc. A on ze mnie zakpil...Wiec jaki jest?? Wszechmocny?? Gdyby taki byl to kloci sie to z wolna wola. Milosierny?? A tak lubi dosewiadczac i zsylac cierpienie...Napewno jest niesprawiedliwy-Bo ludzie robia duzo gorsze rzeczy. A sa szczesliwi. Nauczylam sie duzo i wiem, ze bym juz tych bledow nie popelnila. Ale on jest gluchy... Mowi sie, ze sie nie wtraca w nasze zycie bo ewlasnie mamy wolna wole...jak to jest?? moze poprostu mu to wisi tak totalnie ze juz bardziej nie moze?? Mowi sie ze kocha nas wszystkich tak samo...To czemu zsyla cierpienie?? Skad sa ci "szczegolnie umilowani"?? Mowi sie, ze jest Miloscia...a jednoczesnie ja odbiera??
Wiem jedno-ze jest. Ale chyba nie do konca taki jakim chce bysmy go widzieli i w niego wierzyli..."Proscie a bedzie wam dane"..powinno byc dodane-wybrani-proscie a bedzie wam dane. Chyba trzeba miec uklady z nim. JEgo "plany"..dac i zabrac, zgnoic jak sie da...Widac sa tez specjalne modlitwy..tez zapewne dla wybranych...Bo zarliwosci mni nie braklo..
To jaki jest?? Moze ktos z Was wie