Remigiusz Piwowarski
27.12.2006 22:53
Czy jest coś złego w zagłębianiu się w literaturę science-fiction? Mam tu na myśli literaturę, w której światy literackie kreowane przez pisarze zawierają elementy niezgodne z nauką Kościoła?
Wiem, iż z jednej strony istnieje niebezpieczeństwo "zaśmiecania" własnego umysłu rzeczami i zagadnieniami niepotrzebnymi... Ponadto, okazując zainteresowanie danymi filmami lub literaturą, w pewnym stopniu uwiarygadniami światopogląd pisarza. Z drugiej strony, czy może być coś złego w ostrożnym poszerzaniu swoich horyzontów intelektualnych poprzez lekturę dzieł Stanisława Lema, czy też Franka Herberta? Czy może być też coś złego w czerpaniu rozrywki z oglądania Gwiezdnych Wojen czy Star Treka?
Odpowiedź:
Skoro znasz zagrożenia, jakie niesie ze sobą lektura tego typu literatura, to nie jest ona dla Ciebie specjalnie niebezpieczna. Trudno więc uznać ją za zło. A poszerzenie horyzontów na pewno każdemu się przydaje...
To element szerszego problemu: czy można wystawiać na szwank swoją wiarę przez lekturę pism ludzi prezentujących inny światopogląd? Poza wyjątkowymi sytuacjami na pewno można. Jako chrześcijanie nie żyjemy w próżni. Zatkanie uszu nic tu nie da. Wcześniej czy później pewne opinie i tak do nas dotrą. Gdy przyjdą w nieodpowiednim momencie mogą naprawdę zachwiać naszą wiarą. Gdy poznajemy je "na spokojnie", bez emocji, wtedy mamy szansę je przemyśleć, znaleźć odpowiedź na zarzuty. Paradoksalnie, nasza wiara staje się wtedy dojrzalsza. Obcowanie z owymi poglądami staje się swoistą szczepionką chroniącą naszą wiarę...
Jest taki fragment Pisma Świętego, który tego problemu dotyka. Nie wprost, ale pośrednio: "[Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi" (Ef 4, 14-15)
Dziecko, którym "miotają fale i porusza każdy powiew nauki" to chyba właśnie człowiek o ciasnych horyzontach. Jego wiarę łatwo obala każda nowinka, która jej przeczy...
Wspomniano wyżej, że poza wyjątkowymi sytuacjami człowiek może z pożytkiem dla siebie czytać pisma ludzi o o innym niż chrześcijańskim światopoglądzie. Owym wyjątkiem jest sytuacja, w której czyjaś wiara już bez tego mocno się chwieje. W takim momencie warto najpierw nieco ją odbudować...
J.