Kora 27.12.2006 14:50

Moje pytanie dotyczy moich niepokojów o młodszego brata.
Po bierzmowaniu w ubiegłym roku bardzo się zmienił. Postanowił zostać księdzem, stał się bardzo usłużny, pracowity, często się modli. Była to bardzo pozytywna zmiana. Problem, jaki po roku zauważa moja rodzina i nie umie sobie z nim poradzić polega na tym, że mój brat stał się niedostępny w tym sensie, że są trudności by z nim się porozumieć, chodzi on własnymi drogami, jest bardzo roztargniony, wręcz można powiedzieć że dziwny np. wychodzi nie mówiąc dokąd, nie pamięta abosolutnie, że jest umówiony z kimś, rozdaje wiele rzeczy, często wygląda na to, że poszukiwanie wykonywania dobrych uczynków przesłania mu fakt, że przysparza zmartwień rodzicom, którzy nie wiedza gdzie jest i co robi. Jest spięty, mało się uśmiecha, wciąż prosi o przebaczenie i namawia do wspólnych modlitw. Ma kłopot z artykułowaniem zdań . Widzę, że dzieje się z nim cos poważnego. Na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że są to rzeczy dobre. Ale podczas wigilii nie chciał śpiewać kolęd z wszystkimi, lecz szukał odosobnienia. Nie umiał wytłumaczyć czemu, naprawdę trudno nawiązać z nim kontakt, dowiedzieć się o co chodzi.
Bardzo mnie to smuci. Nie widzę już radosnego brata, a kogoś, z kim tracę kontakt.
Czy jest możliwe jednak, że Bóg go w ten sposób doświadcza i powinniśmy zostawić go w spokoju?
Będę wdzięczna za pomoc w tej sprawie.

Odpowiedź:

Jako ksiądz nie powinien się zamykać w sobie. To może mu utrudnić pracę w duszpasterstwie...

Bardzo trudno radzić nie znając brata. Zmiana może być skutkiem jakiegoś duchowego przełomu, ale i oznaką choroby. Być może ma problemy typowe dla nastolatka w jego wieku, a nie potrafi sobie z nimi poradzić. Stąd - jest człowiekiem religijnym - owo poczucie winy... Może wpada w jakieś skrupuły... Naprawdę trudno powiedzieć... Chyba najlepiej by było gdyby z nim ktoś porozmawiał. Rodzice, ksiądz...

J.

więcej »