homo_sinistrus 26.12.2006 10:38
Szczęść Boże,
Piszę, bo mam wielki problem. Uległem - niestety dziś - nieczystej pokusie i popełniłem grzech masturbacji. Czy jest to cięższy grzech dlatego, że został popełniony dziś, w święto?
Bardzo mnie to boli, ale to było silniejsze ode mnie... Mam zaburzenia depresyjno-natrętne i bardzo zawsze ubolewam nad każdym ciężkim grzechem; bardzo chcę być doskonalszym moralnie, ale to jest takie trudne!... Czuję się po prostu podle po każdym takim ekscesie - a akurat popęd mam "w normie" - nie tak, jak to bywa w takich stanach... Najmniej mi to potrzebne w mojej sytuacji, bo tylko pogarsz mój stan...
Dlaczego Pan daje ludziom tak duże skłonności do grzeszenia? Gdzieś czytałem, że niektóre grzechy mogą być uznane za lżejsze, jeśli wynikają z takich niepohamowanych "żądz". Ale czy nie lepiej byłoby, gdybysmy mieli mniejsze złe skłonności, a wtedy prawdziwym grzechem byłyby odstępstwa od takich "reguł"?
A może właśnie o to chodzi, żebyśmy się z tym męczyli - może chodzi o oczyszczającą moc cierpień wszelkiego rodzaju?
Dziękuję bardzo. Życzę zdrowych i wesołych świąt!