Karolka_999
15.12.2006 22:22
moje pytanie dotyczy grzechu ciężkiego: jezeli ktos żyje w grzechu (np. jest rozwiedziony i jest z kimś innym - ogólnie jeśli chodzi o VI przykazanie) to czy ten ktoś kategorycznie nie ma szans na zbawienie? czy moja modlitwa może pomóc w zbawieniu takiej osobie?
druga rzecz: chodzi o powołanie - czy jeżeli mój charakter nie pasuje, jest niezgodny z charakterem potrzebnym do wykonywania danego zawodu, to mogę traktować to jako znak od Boga, że to nie jest zawód dla mnie? nie do tego jestem powołana. chodzi o to, że jestem niezwykle nieśmiałą osobą, a marzy mi się bycie dziennikarką. czy może mogę to traktować jako znak, że muszę nad sobą pracować i wtedy uda mi się osiągnąć marzenie
pozdrawiam serdecznie
Odpowiedź:
1. Nigdy nikogo nie wolno przekreślać. Przede wszystkim dlatego, że nawrócenie może przyjść nawet w ostatniej chwili życia. Człowieka sądził będzie Bóg i On w pełni oceni świadomość i dobrowolność ludzkich czynów. Dlatego modlitwa za żyjących w grzechu zawsze ma sens. I jest chyba szczególnie ważna....
2. Odpowiadający uważa, że nieśmiałość może być znakiem, że do zawodu dziennikarza nie bardzo się nadajesz. Z drugiej strony warto pamiętać, że takie sprawy z czasem się zmieniają: ktoś nabiera śmiałości gdy raz czy drugi się przełamie i uzna, że nie było tak źle, ktoś inny w ogóle zaczyna być śmielszy w jakimś nowym środowisku itp. Czasem to kwestia konkretnych spraw. Ktoś może np. panicznie bać się załatwienia spraw w urzędach a jednocześnie łatwo nawiązywać kontakt z innymi ludźmi... Więc skoro o dziennikarstwie marzysz, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować...
J.