Holly 28.11.2006 18:12
witam, prosze o rade bo nie wiem co robic.
1)Czy jest cos zlego w buncie? Czuje sie przez wszystkich traktowana jak zero. Traktuja mnie jak niepotrzebna rzecz, kazde moje zdanie jest wysmiane i skrytykowane. I to w domu... dlatego chce z niego odejsc. Prosze nie myslec o mnie jak o zbuntowanej, rozpuszczonej nastolatce, bo to nie tak. Przyznaje, ze jestem troche rozpuszczona, bo u mnie w domu sprawy materialne stoja na pierwszym miejscu, nie licza sie moje uczucia. Mama traktuje mnie jak lalke. Brak zrozumienia i kontaktu z kimkolwiek powoduje, ze czuje pustke, najczesciej wypelniam ja jedzeniem i to zwracam (rowniez dlatego, ze boje sie ,ze przytyje a tym samym nie sprostam wymaganiom mamy), i mam chyba bulimie. Drugi sposob to randki. Co 2tygodnie mam innego chlopaka, zwykle zrywam z nimi, gdy chca mnie zaciagnac do lozka, ostatnio jeden nawet nie wiedzial jak mam na imie a chcial mnie pocalowac. Ja go olalam, wiec on mnie rowniez. Mowia, ze zachowuje sie jak rozkapryszona lola i to im sie podoba. Nikt o tym nie wie, mysla ze jestem w pelni szczesliwa i ze slowa ktore wypowiadaja przeciwko mnie, nie wplywaja na mnie, a to wcale nieprawda, tak naprawde jestem wtedy totalnie zalamana. Co robic? wiem, ze tylko odejscie z domu uczyni mnie szczesliwa. Co mam robic???
2)czy jest cos zlego w pracy modelki? wiem, ze Kosciol to czasami krytykuje, a Bog?