Quesedilla 22.01.2024 20:26
Wiem, znowu to pytanie wraca jak bumerang. Powiem szczerze, co o tym wszystkim myślę. Bóg jest zbyt surowy. Czasami to się przyczynia do moich łez. Tyle nerwów mnie to kosztuje. Odpycha mnie od wiary. Nie nadążam. Przepraszam, że tak mówię. Ale to z desperacji. Widzę siebie w Piekle.
Co do pytania, to o ludzkie imiona dla zwierząt. Pojawiła się masa artykułów na ten temat ostatnio. Ja zawsze się zastanawiałam, gdzie tu grzech. Chodziłam na religię w każdej szkole, uczyłam się w liceum katolickim nawet. Myślałam, że to tylko zdanie Odpowiadającego. Bo ani razu nikt nie wspominał, że to grzech nigdy wcześniej. Czemu tak mało się akurat o tym mówi? Przez to nawet wierzący nie zdają sobie sprawy i nie widzą nic złego w nazywaniu zwierząt tak jak ludzie. Tam przeczytałam, że to łamanie drugiego przykazania. Myślałam, że chodzi tylko o wołanie Jezus, Maryja i o Boże. A tu się okazuje, że o każde imię jakie nosi święty.
1. Oczywiście ja bym już nie nazwała po ludzku żadnego zwierzęcia. Co zrobić, jak upomnieć, wyrazić dezaprobatę, że mi się to nie podoba jak usłyszę od kogoś, że tak nazwał zwierzę? Chodzi mi jak trafię na niewierzącego.
2. Jeszcze jest coś takiego. W szkole czytaliśmy wiersze, bajki Krasickiego i tam były uosobione zwierzęta. Często w kreskówkach, książkach dla dzieci jest zabieg antropomorfizacji, że zwierzęta noszą ubrania, chodzą do pracy, szkoły itp. Czy popełnię grzech jak przeczytam to dziecku? A jak tam będzie ludzkie imię? Od razu nie lubić? Z jednej strony nie widzę tu grzechu, ale z drugiej strach.
3. Skoro wypowiadanie świętych imion jakichkolwiek to zło, to czym mam się spowiadać, że szeptałam imię kolegi albo mówiłam je z radości ? Oczywiście bez żadnej nadmiernej czci czy czegoś w tym stylu. Bo był święty o jego imieniu. Jeszcze nigdy się tak nie denerwowałam. Już nie wiem co o tym myśleć.
Ps. Przepraszam jeśli czymś zirytowałam lub uraziłam.
Pozdrawiam serdecznie
Hm. Bez przesady. Cnotą nie jest skrajność, a umiarkowanie...
Co do nazwania psa imieniem świętego... Dlaczego wszystko rozpatrywać w kategorii grzech/nie grzech? No nazwał ktoś imieniem świętego psa, bo nie pomyślał. Ważniejsze od tego czy zgrzeszył czy nie, żeby już następnemu psu dał inne, psie imię. Tu nie chodzi o to, żeby teraz wytykać grzech, ale żeby zmienić ten paskudny zwyczaj. Powstały pewnie przez bezmyślność, nie przez wyrachowaną chęć ośmieszenia świętych...
Co do bajek... Bajka to taki gatunek, gdzie pod postaciami zwierząt kryją się ludzie. Jeśli te postaci mają imiona "ludzkie", także świętych, nie robiłbym z tego najmniejszego problemu.
Czy wypowiadanie imion to zło... Nie. Złem jest nadużywanie imienia Bożego. I jakieś kpienie ze świętych. Powtarzanie imienia osoby ukochanej czy lubianej nie jest najmniejszym grzechem. Wzywasz tak tę konkretną osobę, nie świętego, nie tak? Matka wołająca syna Szymon! nie wzywa się tego, ale syna, prawda?
Przykazania są oczywiście ważne. Trzeba jednak rozumieć o co w nich chodzi, a nie bać się, że coś, co wydaje się pod nie podpadać, jest zaraz grzechem. Nie jest przecież bałwochwalstwem to, że człowiek zwiedza pogańską świątynie, prawda? Nie jest łamaniem niedzielnego odpoczynku przewiniecie dziecka czy nakarmienie rodziny. Nie jest brakiem czci wobec rodziców to, ze nie klękamy przed nimi i nie padamy przed nimi na twarz. Nie jest zabójcą ktoś, kto niechcący uraził kogoś zbyt niecierpliwym słowem, choćby urażony rozpowiadał, jakiej to wielkiej doznał krzywdy i ja prawie zszedł na zawał. Nie jest cudzołóstwem rozmawianie z kolegą w pracy przy okazji robienia w kuchni kawy. Choć niektórzy mogliby w ty widzieć jakiś początek romansu... Podobnie z drugim przykazaniem. Ono każe szanować Boga, świętych i świętości, a nie bać się wymówić imię Jezus czy nadać dziecku imię świętego...
Napisała Pani, że Bóg jest surowy odpychający... No nie jest. Warto zajrzeć np. TUTAJ
J.