aga 24.10.2006 16:20

Piszę w bardzo ważnej sprawie. Otóż jakiś czas temu oddaliłam się od Boga, przestałam się modlić (modlę się tylko czasem przed i po jedzeniu, ale to chyba bardziej z przyzwyczajenia). Nie chodzę do spowiedzi i nie przyjmuję komunii. Chyba stało się tak dlatego, że zaczełam trochę interesować się naszą wiarą i odkryłam wiele rzeczy, z których wcześniej nie zdawałam sobie sprawy. Coś niecoś słyszałam o ty, że grzechem jest seks przed ślubem, ale np. o antykoncepcji, wszelkim podnieceniu seksualnym przed ślubem, masturbacji itd. nie miałam pojęcia. Zdałam sobie sprawę, że nie umiem przyjąć do wiadomości tych i wielu innych zaleceń Kościoła, tym bardziej, że nie ma tego napisanego wyraźnie w Biblii i nie wiadomo stąd właściwie takie zalecenia, a są to przecież sprawy dotyczące każdego człowieka, istotne w naszym życiu i codzienne.
(...)

Jest jedna kwestia, która mnie nurtuje. Ostatnio na religii mieliśmy o opętaniach i o tym kto jest najbardziej narażony na opętania i dręczenia przez szatana. Słyszałam, że mogą być to osoby, które żyją w grzechu i odwróciły się od Kościoła. Zastanawiam się nad tym na ile prawdopodobne jest, że mnie może to spotkać? (...) Chciałabym wiedzieć co odpowiadający sądzi o mojej historii. Zdaje sobie sprawę z tego, że mój list jest dość długi i wyczerpujący, ale to jest dla mnie sprawa życia i śmierci(dosłownie!), więc mam nadzieję, że odpowiadający nie ograniczy się do kilku ogółnych zdań, ale zechce głębiej rozważyć mój przypadek. Z góry dziękuje.

Odpowiedź:

Może warto przypomnieć, że dział zapytań nie służy do dzielenia sie swoimi przemyśleniami przez czytelników (od tego mamy forum, ewentualnie mozna zawsze zadzwonić do katolickiego telefonu zaufania), ale zadawaniu pytań. Odpowiadajacy nie jest w stanie ustosunkować się do wszystkich pomysłów (niektórych) pytających. Proszę podawać konkretne pytania, o ewentualnych okolicznościach pisząc w miarę krótko....

Na opętanie szczególnie narażony jest człowiek, który trwa w grzechu. Nie ma jednak w tym względzie jakichś ścisle obowiązujacych reguł. Jak napisałaś, nie zamierzasz pójść do spowiedzi. Nie znaczy to, że zostaniesz opętana, ale w ten sposób na pewno otwierasz pewną furtkę. Na ile to, co dziś i się przytrafia jest działaniem demonów trudno powiedzieć. Niechęć do trzymania w swoim pokoju zniszczonych przedmiotów kultu religijnego o opętaniu na pewno nie świadczy. Raczej o umiłowaniu piękna...

I jeszcze jedno: odpowiadającemu wydaje się (po przeczytaniu tego naprawdę długiego listu), że masz odwróconą hierarchię wartości. Stawiasz siebie przed Bogiem. Tylko boisz się, że pewnego dnia zostaniesz za to ukarana. I dlatego mówisz, że tak nie powinno być, że Bóg powinien chcieć, żeby ludzie nawracali sie z miłości do Niego, a nie ze strachu. Dyktujesz Mu co ma robić. Ma zadowolić się tym, co mu łaskawie zechcesz dać...

On jest Bogiem. Nie jest mściwy. Naprawdę jest dobrym ojcem. Naprawdę posłał swojego Syna na świat, żeby nas zbawił. Jesteś wolna. Możesz Jego ofertą gardzić. Ale nie stawiaj się w roli sędziego. Bo jesteś tyllko człopwiekiem. Jego stworzeniem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg