Ania 22.10.2006 17:20
Szczęść Boże!
1)Mam 16 lat. Zaczęłąm chodzić do liceum(jestem w pierwszej klasie). Moi rodzice są pewni, że skończę tą szkołę, zdam maturę, pójde na studia... i tam jakoś sobie życie ułożę. W podstawówce i gimnazjum byłam bardzo dobrą uczennicą, nie miałam problemów z nauką, widziałam zadowolone miny rodzinki, gdy przynosiłam do domu dobre oceny. Teraz nie widzę w nauce najmniejszego sensu. Przynajmniej dla mnie. Rozumiem, jeśli ktoś chce zostać naukowcem, albo chce zarabiać dużo pieniędzy, itd.... Ale ja chcę prostego życia. W szkole nie nauczą mnie jak żyć. Mogę pracować jako sprzątaczka, opiekunka, proste sprawy. Nie potrzebuję luksusów; chcę żyć w miłości do Boga z dużym kręgiem przyjaciół. Rodzice mnie nie rozumieją i zmuszają do chodzenia do szkoły. Pewnie tłumaczą to sobie "okresem młodzieńczego buntu". "Pewnie", bo ja nie wiem tak do końca co oni myślą. W naszym domu nigdy nie było rozmów "od serca".
Mówiąc w skrócie - tworzę własne życie, własne spojrzenie na świat, ale jest ono przeciwne do rozumowania moich rodziców. Czy poprzez np wyprowadzenie się z domu czynię grzech? Co Bóg mówi na ten temat?Co mam robić?
2)W Ewangelii św. Mateusza jest napisane:"I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy." To oznacza, że wszyscy mamy opuścić swe rodziny i iść do klasztoru? co to znaczy - opuści dom? Mamy to odczytywać dosłownie?
3) Jak chrześcijanie mają rozumieć księgę Hioba? Ostatnio omawialiśmy ją w szkole i ....do niczego nie doszliśmy. Co oznacza postawa Hioba? jak mamy ją "wpleść" do naszego życia?
Z góry dziękuję za odpowiedzi. Mam nadzieję, ze innym też pomogą
:)Z Bogiem:)