aspberry 08.10.2006 16:07
Jakiś czas temu zadałam pytanie, ale nie wiem czy dotarło, bo nie widzę odpowiedzi. A więc jeszcze raz...
Mam bardzo poważny problem, który od lat mnie dręczy. Od mojej pierwszej spowiedzi świętej zatajałam grzech. Niby wiedziałam, że nie wolno tego robić, ale jestem bardzo nieśmiała i nie potrafiłam go powiedzieć na spowiedzi. Wyobrażałam sobie, że mogę go kiedyś później wymienić na spowiedzi bez żadnych konsekwencji. Jeszcze przed bierzmowaniem zdałam sobie sprawę, że wszystkie spowiedzi, które odbywałam są nieważne, z powodu zatajania grzechu, a komunię przyjmowałam w grzechu. W końcu zdobyłam
się na odwagę i wypowiedziałam grzech, który zatajałam i powiedziałam, że był on zatajany. Ale nie wiedziałam, czy spowiednik dobrze zrozumiał, że zatajałam go od pierwszej komunii św. Z tą świadomością, że nie wszystko jest ok. przystąpiłam do bierzmowania. Zostawiłam tak tą sprawę i przez wiele lat nie poruszałam jej na spowiedzi. Tylko raz wróciłam do niej przy spowiedzi, ale chyba mój spowiednik również nie zrozumiał moich rozterek. Tak więc wszystkie moje spowiedzi odbywały się przy lekkiej, ale jednak niepewności, czy są one ważne, a komunia przyjmowana z niepewnością, czy nie jest świętokradcza. Czy sakramenty pierwszej komunii św., bierzmowania, a także sakramentu małżeństwa są ważne w moim przypadku? Czy jestem "w porządku" przed Panem Bogiem? Czy powinnam przystąpić do spowiedzi generalnej?
Dziękuję za odpowiedzi na moje rozterki. Szczęść Boże.