ania 11.09.2006 12:12

Witam serdecznie.
Jestem osobą wierzącą, wychowaną w ideałach wiary i życia blisko Boga. Wyjeżdzając na studia i rozpoczynając samodzielne życie, przekonałam się, iż życie zgodnie z ideałami, w których mnie wychowano jest b.trudne. Nie raz upadałam i zastanawiałam się jaki to wszystko ma sens.
Mój problem, z ktorym się zwracam, to fakt doboru odpowiedniego partnera.
W moich przekonaniach nie chcę być sama, tzn. chciałabym założyć rodzinę, mieć kochającego męża, własny Dom. Zawsze wierzyłam, że jest to możliwe; prosiłam o to w swoich modlitwach. Jednak po kilku nieudanych związkach, kiedy to prędzej czy później okazuje się, że nasze ideały nie mają ze sobą wiele wspólnego, przestałam wierzyć w prawdziwą, bezinteresowną miłość. A małżeństwo silne i wypielęgnowane na pięknych idealach??? - Niemożliwe! Poprzedni związek zakończył się poważną moją depresją (mój chłopak wciąż dążył do materialistycznego dobra tego świata, nie mając czasu dla nas), której skutki do dziś ponoszę, a obecny ... do niedawna kolorowy ... a dziś? Wygląda na to, że będę musiała utrzymywać mojego obecnego chłopaka.
Zastanawiam się, co robię nie tak, że mimo próśb i modlitw, mimo zawierzenia P.Bogu w sprawach tak dla mnie ważnych, priorytetowych, Bóg tak bardzo mnie doświadcza.
Czy mogę wierzyć, że naprawdę odnajdę szczęście w związku; tym bardziej, że wychodząc na przeciw oczekiwaniu mojego chlopaka dopuściłam się seksu przedmałżeńskiego (przez co moje ideały legły w gruzach); a może jednak mam być sama?
Proszę o podpowiedz w krętych drogach mojego życia.

Odpowiedź:

Bardzo trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat Ciebie spotykają takie zawody. To może być jakiś dopust Boży. Może masz w sobie coś, co przyciąga różnych nieudaczników (np. praktyka wskazuje, że do dziewczyn z rodzin alkoholików lgną mężczyżni, którzy mają lub będą mieli problem alkoholowy). Jak by nie było wyjściem jest zawsze wierne trwanie przy Jezusie. Niezależnie, czy szczęście w związku odnajdziesz, czy nie. Bóg na pewno słyszy Twoje modlitwy. I wcześniej czy później zrozumiesz, że droga którą Cię poprowadził, była najlepszą spośród możliwych. Nawet jeśli Twoje marzenia się nie spełnią. Wtedy potraktuj to jako swój krzyż...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg